Czterech kleryków było w Republice Środkowoafrykańskiej razem z ks. Stanisławem Wojdakiem.
– Alumni zobaczyli nowy świat i zaczynają rozumieć, że dziś kapłan – misjonarz ma bardzo dużo do zrobienia – podkreśla opiekun grupy.
Dla kleryków było to nowe doświadczenie, mogli na własne oczy przekonać się, jak wygląda praca na misjach – dodaje ks. Wojdak.
– Pracowaliśmy w sierocińcu w Bimbo. Tam prowadzone były remonty. Później była praca duszpasterska. Wypłynęliśmy łódką 60 km w głąb naszej misji i odwiedziliśmy prawie dziesięć wiosek. Kolejny tydzień pracowaliśmy w szpitalu w Bagandou. Chcieliśmy odnowić wszystkie cztery budynki, ale starczyło nam czasu na jeden – opowiada kapłan.
Takie misyjne doświadczenie jest bardzo cenne – mówią klerycy.
– Widzieliśmy jak rodziny przeżywają tam wiarę, jak sobie pomagają i opiekują się wdową – młodą kobietą, która parę lat temu straciła męża. Spotkaliśmy się także z rodziną, która opiekuje się dziećmi, które straciły rodziców w wyniku wojny domowej i zapewnia im edukację. Ludzie w wioskach czekali na nasze przybycie. Kiedy dopływaliśmy łodzią wychodzili, by nas powitać, a później pożegnać. Również podczas Mszy św. w Bagandou otrzymaliśmy pisemne podziękowanie za przyjazd, wspólną modlitwę i pracę przy szpitalu – opowiadają alumni.
Wyjazdy misyjne podczas formacji seminaryjnej są organizowane od 11 lat. – Dzięki tej pracy z klerykami mamy teraz misjonarzy. Prawie dwudziestu duchownych wyjechało na misje. Wszyscy są po stażach misyjnych – podsumował pomysłodawca ks. Stanisław Wojdak, były misjonarz w Afryce.
diecezjatarnowska.pl
Zadowolone chłopaki musiało się tam dziać