Gmina sprzedaje grunty z preferencjami? „Nie jesteśmy samotną wyspą”

Podczas ostatniej Sesji Rady Miejskiej, burmistrz Jacek Lelek pochwalił się gospodarką gruntami na terenie Starego Sącza. Gmina przez kilka lat dokonywała zakupu działek, uzbrajała i przygotowywała pod działalność gospodarczą. Radny Robert Rams zwrócił się do burmistrza Jacka Lelka z zapytaniem, dlaczego nie zapewniono preferencyjnych przetargów dla lokalnych starosądeckich firm.   

–Nie tak dawno sprzedaliśmy grunt po byłej oczyszczalni ścieków a już dzisiaj w szybkim tempie rośnie siedziba firmy Kalmar, jednego z kilku inwestorów na terenie SAG –mówi burmistrz Jacek Lelek –jest to element związany z naszą polityką – rozwoju przedsiębiorczości. Jedna strefa znajduje się przy ulicy Wielki Wygon a druga przy ulicy Piaski. To są obszary, które już częściowo zaczęliśmy scalać i uzbrajać.  W tych strefach mamy 75 ha którymi będą w najbliższym czasie dysponować przedsiębiorcy. 

–Ile z tych gruntów trafiło z powrotem do mieszkańców Starego Sącza?–dopytywał radny Robert Rams –mówię o firmach, które na terenie Starego Sącza funkcjonują.

–Do mieszkańców Starego Sącza trafiły pieniądze za grunty, które zakupiliśmy. To jest pewne –komentował burmistrz Jacek Lelek –natomiast jak pan radny wie, sprzedaż gruntów następuje przez gminę tylko i wyłącznie w drodze przetargu nieograniczonego. W związku z tym, jeżeli mieszkańcy Starego Sącza brali udział w przetargu i wygrali to te grunty do nich trafiły. Jeśli nie brali i nie wygrali to te grunty nie trafiły. Wszystkie te grunty, które dotychczas sprzedawaliśmy trafiły do mieszkańców z Sądecczyzny. Nie zainwestowały u nas podmioty z bardzo daleka. 

–Moje pytanie wiąże się z tym, że podatki, które uzyskuje gmina to nie tylko podatek gruntowy i podatek od budynków, ale także inne podatki. Dla Gminy korzystniejszą sytuacją jest kiedy firma która działa jest firmą starosądecką (…) –dodał radny Robert Rams –jeśli pan mówił, że były to przetargi nieograniczone to były tam pewne ograniczenia, że na tych terenach będą budowane budynki i to było jedno z ograniczeń (…) również w podobny sposób można było zapewnić to, że w pierwszych przetargach, można było preferować te firmy, które działają na terenie Starego Sącza.  

–Nie mogę się nie odnieść do takiej uwagi –komentował wypowiedź radnego, burmistrz Jacek Lelek –pan radny, który jest radnym już drugą kadencję powinien na tyle znać prawo, że nie ma takich możliwości na preferencje przedsiębiorców ze względu na miejsce zamieszkania. Jak pan spojrzy w projekt budżetu to zauważy pan, że głównym źródłem dochodu gminy jest podatek od nieruchomości. A podatek ten zależy tylko od tego gdzie nieruchomość jest położona. I z tego właśnie powodu, dbając o kieszeń gminy Stary Sącz , naszym celem było aby grunty zostały zakupione przez takie podmioty, które zamierzają zainwestować, stworzyć miejsca pracy, stworzyć dobrą ofertę jak również płacić podatek od nieruchomości. I z tego powodu grunty te były sprzedawane w ramach takiego przetargu z takim ograniczeniem. Przy czym było to do spełnienia przez wszystkich zainteresowanych. Nie ma takiej możliwości, że wybierzemy sobie, że tylko mieszkańcy Starego Sącza mogą startować. To trzeba po prostu wiedzieć. Działamy na rynku, który jest konkurencyjny, w pełni przejrzysty, nie jesteśmy samotną wyspą i nie możemy ustalać swoich praw. Możemy je ustalać w tym obszarze w którym możemy ale jest to bardzo ściśle określone. 

-(…) wiadomą rzeczą jest, że w Starym Sączu nie ma dużych firm i kwestia zakupu gruntów wiązała się tylko z tym, że działki które były oferowane były zbyt duże dla naszych przedsiębiorców (…) –dodał radny Rams.

-Pozostawię to bez komentarza -skwitował krótko burmistrz Jacek Lelek.

W roku 2018 gmina sprzedała prawie 4,5 ha za 5 mln złotych a zakupiła 76 arów za 663 tysiące złotych. Bilans od roku 2013 to 7,7 ha sprzedanych działek za 8, 5 mln. Zakupiono 9, 86 ha za kwotę 6 mln 700.