Śliwek mało, ale śliwowicy nie zabraknie. Święto Owocobrania w Łącku

-Drzewa muszą odpocząć. Po zeszłorocznych świetnych zbiorach śliwek, w tym roku nie było co zbierać -mówią sadownicy podczas tegorocznego Święta Owocobrania w Łącku. Zapewniają jednak, że śliw nie zabraknie do produkcji słynnego w całym kraju trunku. Za owoce na targowiskach niestety trzeba drożej zapłacić.

Święto Owocobrania to największa regionalna impreza podczas której prezentowany jest dorobek kulturalny i pracy rąk rolników i sadowników z całej gminy Łącko. Na stoiskach można znaleźć śliwki i jabłka, ale też sery i przetwory. Jest coś dla ciała i dla ducha. Obok prezentacji rolników i sadowników w amfiteatrze na Jeżowej posłuchać można zespołów regionalnych i uczestniczyć w paradzie traktorów. Święto Owocobrania tradycyjnie otworzył wójt gminy Łącko Jan Dziedzina.

– Ta dzisiejsza impreza jest szczególnym podziękowaniem za trud rolników i sadowników, za plony, które urodziły się w tym roku w polach i w sadach – mówił wójt Jan Dziedzina. – To ludziom takie podziękowania się należą. Ile pracy trzeba włożyć w to, by urodzajne plony wydała ziemia? Oni wiedzą to najlepiej. Za ich trud z całego serca im dziękujemy.

Na scenie rządziły regionalne zespoły, między innymi „Górale Łąccy”, Jazowiaczek, Juzyna z Zawoi, Kotarzanie z Brennej czy Szczyrzycanie.