Edukacja, Wydarzenia
Odbierzesz dziecko ze szkoły ale w holu czyli dylematy rodziców
Do naszej redakcji napisał zatroskany i zdenerwowany rodzic, który w ubiegły czwartek nie mógł odebrać swojego dziecka bezpośrednio „spod klasy” w Szkole Podstawowej nr 1 przy ulicy Mickiewicza. Został zatrzymany przez panie sprzątaczki, które poprosiły by poczekać na dziecko w holu. O co chodzi? Sprawdziliśmy…
–W czwartek ubiegłego tygodnia idąc po dziecko do szkoły zostałam zatrzymana przez Panie sprzątające, iż jest zakaz wchodzenia pod klasę. Rodzice mogą wejść tylko na hol szkolny. Podobno jest to nowe rozporządzenie? Kogo? Dyrekcji? Od kiedy? Dlaczego?..Dlaczego My Rodzice nie zostaliśmy o tym poinformowani, np na wywiadówce, że od tego a tego dnia wchodzi w życie takie rozporządzenie a nie nagle nie mogę wejść? Jak mam to wytłumaczyć dziecku? Dziecku, które jest w drugiej klasie, a w tej szkole (dużej) uczy się pierwszy rok, i jeszcze potrzebuje pomocy w przebieraniu czy taszczeniu ciężkiego tornistra. Zwłaszcza teraz w zimie gdy są grube kurtki, kozaki -pisze rozżalony rodzic.
Spotkaliśmy się z dyrektorem placówki panem Zdzisławem Wojnarowskim, który zaznaczył, że takiego „rozporządzenia” nie ma, a jest to tylko prośba ze strony dyrekcji. Taka „prośba” została podyktowana tym, że rodzice uczniów kończących lekcje przychodzą do szkoły dużo wcześniej. Głośne rozmowy prowadzone na dość wąskich korytarzach nie sprzyjają prowadzeniu lekcji. Są nagrania monitoringu obrazujące takie sytuacje. Fakt przepływ informacji pozostawia wiele do życzenia. Takie „rewolucje” powinny docierać do rodziców natychmiast.
–Mamy przystosowany duży hol z ławeczkami -mówi dyrektor -naprawdę nie widzę problemu, by to właśnie tam się przebierać. Można usiąść i spokojnie zmienić buty czy ubrać kurtkę. Uczmy dzieci samodzielności. To naprawdę nie jest duże wyzwanie. Rodzice mogą spokojnie poczekać na swoje pociechy w holu. I uprzedzam już pani pytanie. To wcale nie chodzi o panie sprzątaczki. One zostały poproszone, aby taką prośbę od dyrekcji przekazać rodzicom, gdyż cały czas są na terenie obiektu. I nie ma to też wpływu na sprzątanie. Bo tak czy inaczej sprząta się cały czas. Taka „decyzja” to tylko prośba by nie utrudniać prowadzenia zajęć.. A duży i wygodny hol jest zlokalizowany zaledwie kilka kroków od sal lekcyjnych najmłodszych uczniów
Inna sytuacja panuje w filli szkoły przy ulicy Kazimierza Wielkiego. Tam takiej możliwości nie ma. Szkoła nie dysponuje holem, więc rodzice czekają pod salą lekcyjną.
Kolejne pytanie rodzica dotyczyło imiennych szafek, w których uczniowie mogliby przechowywać książki.
–Gdzie są szafki imienne na książki, żeby dzieci nie taszczyły wszystkiego do domu? Dlaczego nie zabierają tylko zeszytu ćwiczeń w którym są zadania? Dodam, że w dniu w którym oprócz edukacji wczesnoszkolnej jest religia i angielski oraz wf, dzieci mają ok 10 podręczników plus zeszyty, strój –kontynuuje rodzic.
Jak się okazało w każdej sali lekcyjnej są specjalne szafki do przechowywania podręczników. Można je tam zostawić, jednak niewiele uczniów z tego korzysta. Być może jest to sugestia dla nauczycieli prowadzących, aby dopilnować i takie podręczniki od uczniów odbierać?
-Stworzenie imiennych szafek to nie tylko duży koszt -mówi dyrektor –ale właśnie odpowiedzialność i samodzielność. I wracamy do punktu wyjścia. –Takie szafki uczniowie muszą zamknąć na klucz. I trzeba mieć nad tym wszystkim kontrolę. Są zakupione, przez Radę Rodziców podręczniki dla klasy V i VI. Znajdują się w szkole i uczniowie nie muszą przynosić ze sobą podręczników z domu –kontynuuje dyrektor –jednak tak jak mówiłem niewiele uczniów z tego korzysta. Zdaję sobie sprawę, że tornistry są ciężkie, ale czasem naprawdę zalecam rodzicom „małą kontrolę” co w tych plecakach się mieści. Bywa, że nie zawsze są to książki.
Szafki do przechowywania podręczników są w każdej sali. Jak widzimy, niewiele osób z tego korzysta. Zatem najwyższa pora omówić tę kwestię z nauczycielami i wychowawcami na najbliższych zebraniach.
Jak zapewnił nas dyrektor, jest On zawsze do dyspozycji wszystkich rodziców i odpowie na wszystkie nurtujące pytania zatroskanych rodziców –wszystkie niepokojące sygnały można do mnie bezpośrednio zgłaszać -podsumowuje.
Komentarze
Komentarze (18)
Możliwość komentowania wyłączona.
Ludzie…… czy Wy już nie macie innych problemów? Z taką sprawą do Redakcji???? Na Boga! Chyba kogoś duma została nadzwyczaj urażona. Troszkę pokory w sobie, a zwariowany świat będzie inny…. czytaj lepszy.
ja rozumiem ze mogę zaczekać na dziecko które kończy lekcje ale ja zostałam przegoniona do holu gdy przyszłam po dziecko które się źle czuło to już jest przesada 🙁
Tak samo nawet na przerwie nie można podejść do klasy swojego dziecka i porozmawiać z nauczycielem na osobnosci bo panie sprzątaczki stoją jak ochraniarze i nie przepuszcza nikogo?! To jakiś absurd! Może ja nie mam ochoty stać na korytarzu i rozmawiać z wychowawca i rozmawiać przy wszystkich… Bez przesady to nie zamknięta szkoła z internetem tylko publiczna podstawówka!! Tak nie może być… Rozwzeszczani uczniowie na przerwach nie przeszkadzają, a rodzice tak ?!
Ale przecież każdy z nauczycieli ma wyznaczone godziny do kontaktu z Rodzicami (znalazłem na stronie szkoły), do spokojnej rozmowy, itp… Przecież do nauczyciela nie chodzimy na kawę, tylko w jakiejś ważnej, pilnej sprawie….sam mam dziecko w tej szkole i bez priorytetowego problemu nie chodzę do wychowawcy…
I bardzo dobrze, nie ma plotek. Do mojej Firmy też nie wpuszczają do środka 🙂
Rodzice nauczyli się przychodzić nawet godzinę wcześniej po swoje pociechy i plotkują pod drzwiami klas /niekiedy bardzo głośno/ i to są zwykle jedne i te same mamy chyba naprawdę nie mają co robić w domu!W Nowym Sączu jest nie do pomyślenia by tak się kręcić po szkole.Popieram dyrekcję i panie sprzataczki niech zapanuje ład i porządek w szkole i może bezpieczniej bo kto wie kto się może kręcić po szkole
To jest szkoła dla uczniów a nie rodziców tak komentujemy właśnie na zebraniach z rodzicami nie traktujcie szkoły jak prywatny folwark.
Popieram Pana dyrektora w całej rozciągłości jest za bardzo łagodny i tak mu się odwdzieczają rodzice (wstyd!) mam dziecko w 6 klasie i więcej obserwacji
Oj żeby tylko takie problemy były…..
Drodzy Rodzice zastanawiam się z czego wynika Wasza niedojrzałość że oburzacie się na tak oczywiste i zasadne decyzje.Czy faktycznie potrzeba Wam doświadczyć jakiejś tragedii abyście zrozumieli to co Wasze dzieci rozumieją doskonale tz.ich bezpieczeństwo!!!.Z mojego doświadczenia wiem że dzieci są bardzo samodzielne i wręcz pragną tej samodzielności. Uważam ze powinniście się wstydzić negując prośbę dyrekcji szkoły tym bardziej ze dzieci nie mają z tym żadnego problemu.
Wszędzie tak jest ale w podegrodzie w klasach pierwszych są 6 latki i nikt nie kontroluje z kim dziecko idzie do ja jestem oburzona poszlam po dziecko w drugi dzień szkoły bylam pod klasa i nikt się nie zainteresował z kim dziecko idzie do domu a teraz dzieci schodza do wyjścia bez opieki
Rozdygotane mamuski nie opuszca na krok swojego dzieciatka ktore nie potrafi przeniesc plecaka 10m. Podwioza pod sama brame szkoly i odbiora w ten sam sposob. Za moich czasow pielgrzymki nas chodzily wegierska czy sobieskiego lub mickiewicza po lekcjach. Nikt nikogo nie odbieral i jak moglismy to przezyc? No straszne rzeczy. Jakby mama przyszla po kogokolwiek pod klase to by chyba ze wstydu sie zapadl pod ziemie. Wychowujcie dalej mieczakow. Brawa dla dyrekcji!
Przerwa jest dla nauczyciela, a nie dla rozhisteryzowanej mamusi, która po raz trzecie w danym tygodniu musi koniecznie nauczycielowa zawracać d***ę
Rodzice nie róbcie z dzieci inwalidów bo dochodzi do tego że do 6 klasy dowozicie autem pod same drzwi .To jest okropne!!!Nie bójcie się aby nasze dzieci przeszły się pieszo i zaczerpnęli świeżego powietrza a będą mniej ospałe w szkole.A rodzic jak rozumiem z 2 klasy ucznia powinien się zastanowić z czym lecieć do redakcji nieoficjalnie wiemy kto to
cyt: Za moich czasow pielgrzymki nas chodzily wegierska czy sobieskiego lub mickiewicza po lekcjach. Nikt nikogo nie odbieral i jak moglismy to przeżyć?
A ile samochodów przejeżdżało ulicą za Twoich czasów ?
Ilu zboczeńców wypuszczali na wolność ?
A narkotyki?, dopalacze? to już nie wspomnę
A jak się stanie tragedia to gdzie byli rodzice……zwyrodnialcy…….może ja nie chcę ryzykować zdrowiem, życiem mojego jedynego dziecka??????
A ja uważam że to nie powinno nikogo obchodzić co kto robi.
To się nazywa Oko za oko ząb za ząb rodzice nie płacą na radę rodziców nie ma kasy na imprezy szkolne nie ma wejścia pod klasy jasne i przejrzyste co jeszcze chceciewiedzieć/
ale paranoja już nie macie o czym pisać co za problem poczekać w holu na dziecko, śmiech i tyle …