Na sygnale, Z ostatniej chwili
Nowy Sącz. Mężczyzna ofiarą wybuchu. Antyterroryści w drodze!
Do tajemniczego wybuchu doszło dzisiaj (12 kwietnia 2016) w Nowym Sączu. Jeden z mieszkańców przejeżdżający samochodem wzdłuż Dunajca, minął rowerzystę. Nagle usłyszał silny wybuch. Na miejsce wezwano pirotechników z Krakowa.
–Około godziny 9:13 oficer dyżurny KMP w Nowym Sączu otrzymał zgłoszenie, że w Nowym Sączu w rejonie rzeki Dunajec, mężczyzna usłyszał silny wybuch –mówi naszemu portalowi Justyna Basiaga, rzecznik sądeckiej policji – na miejsce skierowani zostali policjanci, którzy we wskazanym miejscu ujawnili zwłoki nieznanej osoby. Teraz został zabezpieczony. Powiadomiono pirotechników z Krakowa czyli specjalistyczny pododdział antyterrorystyczny. Teren zostanie przez nich sprawdzony pod kątem pirotechnicznym. W tym rejonie nie ma żadnych zabudowań.
Jak relacjonują świadkowie nie wiadomo, czy mężczyzna jadący rowerem coś przewoził, czy może na coś najechał. Policja prowadzi czynności wyjaśniające.
<aktualizujemy na bieżąco>
<12.04.2016, godzina 13:00>
Zdarzenie miało miejsce nad brzegiem Dunajca przy ulicy Jagodowej. To popularne miejsce rekreacyjne wśród sądeczan. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że mężczyzna (54 letni mieszkaniec Chełmca) wiózł w rowerowym koszyku mat. wybuchowy. Funkcjonariusze mówią o drastycznym widoku. Ciało było rozszarpane. Wybuch słychać było w odległości kilometra.
<12.04.2016, godzina 13:30>
Jak informuje Gazeta Krakowska: najprawdopodobniej było to samobójstwo mężczyzny, którego rodzina miała być eksmitowana z domu w Chełmcu. Gmina planowała rozbiórkę budynku ze względu na inne plany zagospodarowania tamtego terenu. Mężczyzna miał zostawić list pożegnalny.
<12.04.2016, godzina 14:00>
Policja i pirotechnicy udali się do budynku przy ulicy Magazynowej, o który Gmina Chełmiec toczy sądową batalię z mieszkającą tam rodziną. W budynku policja zabezpieczyła materiały wybuchowe i składniki do ich produkcji. Prawdopodobnie mężczyzna zostawił list pożegnalny.
<12.04.2016 godzina 18:00>
Do późnych godzin wieczornych policja sprawdza teren wzdłuż wałów na Dunajcu. Policja potwierdza, że 54-latek z Chełmca był sympatykiem militariów. Funkcjonariusze badają sprawę pod kątem samobójstwa.
– Wciąż trwają czynności śledczych –mówi Justyna Basiaga , rzecznik sądeckiej policji – Pewne jest to, iż śmierć poniósł 54-letni mieszkaniec Chełmca. W miejscach, w których przebywał lub mieszkał mężczyzna, trwają obecnie czynności policyjne, związane z ujawnieniem innych niebezpiecznych materiałów.
<13.04.2016, godzina 7:00>
Jak mówi dzisiaj naszemu portalowi Justyna Basiaga z Komendy Miejskiej Policji w Nowym – W rejonie nie ujawniono żadnych niewybuchów z czasów II wojny Światowej. Na miejscu zdarzenia do późnych godzin nocnych pracowała grupa dochodzeniowo śledcza. Do działań użyto także psa tropiącego do wykrywania materiałów wybuchowych. Policjanci wykonali m.in. oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchali osoby, które posiadały informacje na temat okoliczności tego zdarzenia. Zwłoki zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych. Przeprowadzono wiele czynności mających na celu ustalenie okoliczności i przyczyn tego zdarzenia. Skrupulatnie sprawdzano każdą informację, która mogła przyczynić się do rozwiązania sprawy i ustalenia tożsamości denata. Wstępnie ustalono, że był to prawdopodobnie 54-letni mieszkaniec powiatu nowosądeckiego. Z uwagi na to, że w toku prowadzonych czynności uzyskano informację, że mężczyzna interesował się militariami przeszukano pod tym kątem miejsce jego zamieszkania. W czasie czynności policjanci zabezpieczyli m.in. amunicję różnego kalibru oraz przedmioty i składniki, które mogły służyć do wytworzenia materiałów wybuchowych. Materiały te zostały zabezpieczone przez pirotechników z KWP w Krakowie. Na obecną chwilę możemy tylko potwierdzić, że mężczyzna nie najechał na niewybuch z czasów II Wojny Światowej. Obecnie policjanci badają różne wersje zdarzenia sprawdzane są wszystkie informacje, również ta, że mężczyzna mógł targnąć się na swoje życie, ale na obecną chwilę nie wykluczamy ani nie potwierdzamy tej wersji.
<13.04.2016, godzina 13:oo>
Jak informuje Gazeta Krakowska: ” Policja dość szybko powiązała tragedię z mieszkańcem pobliskiego Chełmca, Jackiem K., który około godz. 6.30 wyszedł z domu do pracy w firmie brukarskiej, ale tam nie dotarł. Jego rodzina borykała się z problemami finansowymi. Małżeństwo pozostawało bez pracy. Mieli zostać wysiedleni przez gminę z domu, w którym żyli od 33 lat.
Gmina wypowiedziała im umowę najmu i nakazała przenieść się do oddalonego o kilkanaście kilometrów Paszyna, do mniejszego mieszkania. Dom planowano wyburzyć, a teren przeznaczyć pod obserwatorium astronomiczne i centrum kultury.
– Nie dali nam żadnego wyboru, jedynie mniejsze o 10 metrów mieszkanie w Paszynie – rozpaczała kilka dni temu żona Jacka K. w rozmowie z reporterką „Gazety Krakowskiej”.
Rodzina nie zgodziła się wyprowadzić. Zdecydowała się walczyć o swoje prawa przed sądem. Pierwsza rozprawa miała odbyć się pod koniec kwietnia”
Jesteś w centrum wydarzeń i masz zdjęcie do tematu? Wyślij na adres kontakt@starosadeckie.info bądź na Facebooku: Starosądeckie.info
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco: Starosądeckie.info
Komentarze
Komentarze (4)
Możliwość komentowania wyłączona.
Saper, to nie to samo co pirotechnik. To tak na przyszłość. 🙂
Do czego ludzie doprowadzają ludzi . Liczą się tylko pieprzniete pieniądze.Co teraz z rodziną???Niech urząd da im teraz spokojne życie
Kto ma teraz wyrzuty sumienia?
Taki miły i z poczuciem humoru człowiek. Szkoda