Info z rejonu

Najbardziej utytułowany szybownik w Nowym Sączu

Opublikowano: 26 marca, 2015 o 6:15 am   /   przez   /   komentarze (0)

Aeroklub Podhalański, prezydent Nowego Sącza i Państwowa Szkoła Zawodowa zapraszają na spotkanie z szybownikiem ze światowej elity pilotów, wielokrotnym mistrzem świata i Europy – Sebastianem Kawą, które odbędzie się 27 marca (piątek), o godz. 11.15, w auli PWSZ Instytutu Technicznego przy ul. Zamenhoffa 1 A w Nowym Sączu.

Sebastian Kawa (rocznik 1972) mieszka w Międzybrodziu Żywieckim. Jest absolwentem żywieckiego Liceum Ogólnokształcącego. Dyplom lekarza uzyskał w Śląskiej Akademii Medycznej – specjalność ginekologia i położnictwo. Należy do Aeroklubu Bielsko-Bialskiego, a lata głównie na górze Żar.
Sportową karierę zaczynał jako żeglarz. Z powodzeniem reprezentował Polskę na młodzieżowych mistrzostwach Europy oraz świata. Pierwsze kroki w szybownictwie stawiał pod opieką ojca Tomasza, również lekarza a przy tym wybitnego pilota szybowcowego i samolotowego, szybko osiągnął wysokie umiejętności pozwalające mu na awans do światowej elity pilotów.
Sebastian Kawa lata na szybowcach od 1988r. Zdobył już piętnaście złotych medali mistrzostw Świata i Europy.

Jak sam twierdzi, po tylu latach za sterami szybowców już nie odczuwa strachu.

(…) W normalnym locie ryzyko jest mniejsze niż jazda samochodem bo nie ma innych kierowców. Jeśli trzeba się bać, to dopiero w momencie, gdy podczas rywalizacji zapędzimy się w tarapaty w miejscu bez skrawka ziemi przydatnej do lądowania. Ale wtedy człowiek zwykle jest sam sobie winien, a tego się nie wie przed startem. Obecność innych szybowców w trudnych sytuacjach dodaje otuchy. Zwiększa się penetracja przestrzeni i być może któryś z nich znajdzie wznoszenie ratujące z kłopotów. Jeśli lecimy w nieznane, wiemy że się da, to zamiast strachu wszyscy są podekscytowani nowym wyzwaniem. Ale fakt, niekiedy w potężnych i nieznanych górach oprócz umiejętności potrzeba sporej dawki odwagi.
Moje marzenie? 15 lat temu obejrzałem film przyrodniczy o Patagonii. Żeglarskie fascynacje wzbudzał widok gigantycznych fal szturmujących lodowce w okolicach przylądka Horn a oko szybownika zachwycały piętra chmur falowych, formowanych przez huraganowy wiatr. Pomyślałem, że byłoby fajnie polatać na tych falach i oglądać pasmo Andów na wysokości 4 czy 7 tys. metrów. Jednak zorganizowanie wyprawy z szybowcem przekraczało nasze możliwości. To marzenie pozostało do dziś. W tym czasie zaczęli to miejsce odwiedzać inni i ustanawiać imponujące rekordy świata w lataniu szybowcowym. Mnie się jeszcze nie udało tam wyjechać. Ale może już wkrótce…

20150319_sebastian_kawa_plakat

 

źródło: UM Nowy Sącz/Biuro Prasowe

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"