Znani Absolwenci starosądeckiego Liceum. Spotkanie z profesorem Janem Dudą

Dzisiaj (20 luty) w Kinie Sokół odbyło się spotkanie z prof. Janem Dudą, absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej – Curie w Starym Sączu. Spotkanie jest pierwszym z cyklu spotkań ze znanymi absolwentami starosądeckiego „ogólniaka”, które odbywają się z okazji zbliżającej się 70 rocznicy powstania Liceum.

–Zbliżamy się do obchodów 70 rocznicy naszego Liceum –mówił dyrektor Krzysztof Szewczyk –raz na kwartał będziemy się spotykać ze znanymi absolwentami naszej szkoły. Nasz dzisiejszy bohater -profesor Jan Duda -jest starosądeczaninem i absolwentem liceum 1967 roku, inżynierem elektronikiem, informatykiem, pracownikiem naukowym Wydziału Zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, profesorem nauk technicznych, profesorem zwyczajnym Akademii Górniczo-Hutniczej, autorem wielu publikacji naukowych, ekspertem i członkiem wielu zespołów badawczych, samorządowcem.

– Przez 70 lat istnienia Liceum Ogólnokształcące, a wcześniej Gimnazjum i Liceum Humanistyczne oraz Liceum Pedagogiczne w Starym Sączu, przygotowało do dorosłego życia kilka pokoleń sądeczan – przypomniał Marian Ryba. – Zawsze w tej szkole ważna była solidna i ugruntowana wiedza oraz konsekwentna praca wychowawcza. Właśnie dlatego starosądeckie liceum może pochwalić się wieloma absolwentami, którzy przez swą pracę zawodową i naukową kształtują losy naszej ojczyzny.

– Nie ma lepszej promocji szkoły, jak poprzez pokazanie losów jej wybitnych absolwentów – podkreślił burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek. – Dowodzą oni, że to naprawdę doskonałe liceum, które gwarantuje wejście najpierw na studia, a potem w dorosłe życie bez kompleksów.

Jan Duda, profesor zwyczajny Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, specjalista informatyk przekonywał, że nigdy tych kompleksów nie miał. Gdy w 1963 r. rozpoczynał naukę w starosądeckim LO wiedział, że jest tam wysoki poziom nauczania, więc nie będzie miał problemu z dostaniem się na studia.

–Serce rośnie jak patrzę na dzisiejszą młodzież, piękną i elegancką młodzież -mówił profesor Jan Duda.

–Ja pochodzę z rodziny robotniczej, bardzo skromnej. Od dzieciństwa miałem szwung do wiedzy – wspominał profesor – ja poszedłem do liceum, ze świadomością, że chcę iść na studia w Krakowie. Z takim zamysłem wybrałem Liceum Ogólnokształcące w Starym Sączu, mając pełne przekonanie, że jest to dobra szkoła (…) Ja mam może nietypowe podejście, ale uważam, że najważniejszy jest ciąg do wiedzy i to co człowiek w sobie ma i co chce z siebie dać. To jest ważniejsze niż szkoła (…) Poszedłem do liceum w roku 1963.  To były czasy kiedy uczyliśmy się w budynku Słowackiego. Na lekcje biologii czy rosyjskiego chodziło się do Rynku i chociaż były to warunki obiektywnie ciężkie to nam to odpowiadało. Uczyliśmy się na dwie zmiany. Wieczorne powroty ze szkoły miały swój urok (…) W drugiej klasie przenieśliśmy się już do nowego budynku. Tak jak wspomniałem, ja byłem dzieckiem który miał pęd do wiedzy. Ja się po prostu uczyłem, wszystkiego jak leci, z przyjemnością. Nie dla ocen, chociaż byłem prymusem, ale nie radzę. Uważam, że powinniśmy się uczyć dla siebie a nie dla ocen, bo wtedy towarzyszy nam kompleks prymusa. Prymus uważa że się mu coś należy więcej. Skończyłem Liceum z bardzo dobrymi wynikami. Jedyna moja czwórka to była z wychowania fizycznego. Ta czwórka była dla mnie potwierdzeniem, że nie były to naciągane oceny (…) Okres licealny to najpiękniejszy okres w życiu. Miałem wspaniałych kolegów. (…) To co człowiek wie o świecie to musi wynieść z liceum. Potem nie ma na to czasu. Natomiast to co wie na temat swoich zawodowych spraw to wynosi na pierwszym roku studiów. Potem jest tylko „ubijanie” wiedzy. 

-Dewiza jaką stąd wyniosłem to była dewiza pani profesor Hasko, która mówiła:  Jeśli ktoś ma sprawne i silne mięśnie to powinien marzyć o zdobyciu medalu olimpijskiego a jeśli ktoś ma sprawną głowę to powinien marzyć o zdobyciu nagrody Nobla. To są dwie równorzędne nagrody. Ja ukończyłem liceum z marzeniem zdobycia nagrody Nobla. I prawdopodobnie to marzenie się nie spełni jednak dobre cele generują dobre technologie. Więc jak się ma inne cele to można zrobić wiele dobrego. Mój kierunek uczy wiary w siłę modelowania i siłę matematyki (…) Liceum w Starym Sączu uważam za bardzo dobrą szkołę. Ono mi dało bardzo dobre podstawy do tego aby funkcjonować w życiu społecznym, nie musząc odbywać żadnych dodatkowych kursów-mówił profesor Jan Duda.

Jan Duda radził licealistom, by byli odważni, nie bali się życia, z którym – jak stwierdził – trzeba się brać za bary. Na pytanie jak się czuje jako ojciec prezydenta RP odpowiedział:

– Ukształtowały mnie wartości, które wyniosłem z domu. Ojciec nie wychowywał mnie na profesora, ja nie wychowywałem syna na prezydenta. W życiu najważniejsze jest to, by być dobrym człowiekiem.

W spotkaniu wzięli udział: Marian Ryba -członek Zarządu Powiatu Nowosądeckiego, Bożena Mynarek -dyrektor Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego, Jacek Lelek -burmistrz Starego Sącza, Ewa Zielińska -Przewodnicząca Rady Miejskiej w Starym Sączu, proboszcz parafii św. Elżbiety ks. Marek Tabor, ks. Paweł Gruszka i byli dyrektorzy starosądeckiego Liceum -Helena Domańska, Marian Lis, Stanisław Bienias i Andrzej Sojka oraz uczniowie i nauczyciele Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie.

Dyrektor LO w Starym Sączu Krzysztof Szewczyk zdradza, że w roku jubileuszowym chciałby raz na kwartał gościć wybitnego absolwenta szkoły. Nie wyklucza, że kolejnym będzie znana aktorka Katarzyna Zielińska.