Kultura, Z ostatniej chwili

W Bardejovie poznali Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej

Opublikowano: 30 czerwca, 2016 o 9:40 am   /   przez   /   komentarze (0)

Wzorem ubiegłego roku, gdy prolog starosądeckiego festiwalu zorganizowano w słowackiej Lewoczy, w tym roku koncert promujący najstarszy polski festiwal muzyki dawnej miał miejsce się w innym królewskim mieście położonym nieopodal polskiej granicy Bardjowie (Bardejov).

W bardjowskim koncercie zatytuowanym „Renesans muzyki dawnej” zaprezentował się znany bywalcom starosądeckiego festiwalu kwartet Subtilior Ensamble specjalizujący się w polifonii sakralnej i renesansowych chansons, natomiast na historycznych organach z kościoła św. Idziego zagrał profesor Marcin Szelest – dyrektor artystyczny starosądeckiego festiwalu. Podczas koncertu zaprezentowano 5 renesansowych utworów wokalnych m.in. Janequina, Despreza i Passerau oraz 7 utworów organowych Alaina, Stanorda, Boëly, Guilmanta i Liszta. Koncert mający promować starosądecki festiwal na sąsiedniej Słowacji zorganizowano wspólnie z wydziałem kultury miasta Bardejov, który od 24 lata organizuje Dni Organowe Jozefa Grešáka. Miasto skupia publiczność zainteresowaną muzyką dawną, co znalazło potwierdzenie również podczas koncertu „Renesans muzyki dawnej”.

Prolog już za nami, a to znak że wielkimi krokami zbliża się 38. Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej. Koncert inauguracyjny w wykonaniu Harmonia Sacra z zaproszonymi solistami już w środę 6 lipca 2016 r jak zawsze w Starym Sączu, gdzie wysłuchamy i zobaczymy premierowe wykonanie „Rappresentatione di Anima, et di Corpo” Emilio de’ Cavalieri (ok. 1550-1602).

Kalendarium

wtorek 28 czerwca, godz. 2000, Bardejów (Słowacja), bazylika św. Idziego
Prolog Festiwalu – Renesans muzyki dawnej
Subtilior Ensemble
Marcin Szelest – organy
środa 6 lipca, godz. 1930, sala parafialna przy kościele św. Elżbiety
Emilio de’ Cavalieri (ok. 1550-1602): Rappresentatione di Anima, et di Corpo (1600)
Harmonia Sacra
czwartek 7 lipca, godz. 1930, kościół Sióstr Klarysek
Guillaume de Machaut: wiara, miłość i melancholia
Ars Cantus
piątek 8 lipca, godz. 1930, Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari
Franz Schubert: Die schöne Müllerin
Jan Van Elsacker – tenor
Anthony Romaniuk – fortepian
sobota 9 lipca, godz. 1930, kościół św. Elżbiety
Narodziny wirtuozeriiinstrumentalnej
Concerto Palatino
niedziela 10 lipca, godz. 1930, kościół św. Elżbiety
Corelli i Muffat: Concerti grossi
{oh!} Orkiestra Historyczna

Przełomy
W rozkrzyczanym współczesnym świecie nieograniczonego dostępu do informacji potrzebnych i niepotrzebnych, w czasach kultu oryginalności, kreatywności i sukcesu, media codziennie odtrąbiają przełomy. Przywykamy do tego, że żyjemy wśród wydarzeń rzekomo niezwykłych, wyjątkowych i na zawsze zmieniających bieg historii; przestaje nas dziwić, że o większości z nich naturalnie zapominamy natychmiast po wyłączeniu telewizora.
Bywa, że prawdziwe przełomy dokonują się bezwiednie, po cichu, wręcz przypadkiem. O ich randze przekonujemy się po dłuższym czasie. Nowości rzadko powstają z niczego; zazwyczaj to, co nowe, wykluwa się ze starych form, wzbogaca je o decydujący element, zmienia w zasadniczym punkcie, definiuje na nowo, aby dopiero następnie naznaczyć inny kierunek. Epoki muzyczne nie zmieniają się w jednej chwili, w ciągu jednego roku lub za sprawą jednego dzieła; wszystkie podręcznikowe daty są wyłącznie umowne. Przełomy stuleci, przełomy epok mają w sobie coś fascynującego: obserwujemy, jak na gruncie starych technik powstają nowe, jak z tradycyjnych form muzykowania wyrastają nowe gatunki, jak miesza się tradycja i nowoczesność.

Prolog 38. Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej ujawnia wieloznaczność pojęcia „renesans”, mającego w sobie posmak przełomu. W znaczeniu epoki historycznej renesans istotnie przyniósł dokonania, które zaważyły na rozwoju nauk i sztuk w czasach nowożytnych. W sferze muzyki dowodzi tego twórczość motetowa i pieśniowa najwybitniejszych kompozytorów przełomu XV i XVI stulecia; stworzyła ona podwaliny pod dalszą wielowiekową ewolucję kultywowanych przez nich gatunków. Ale w odniesieniu do muzyki dawnej można też mówić o renesansie w XIX i XX wieku, w znaczeniu ponownego zainteresowania zapomnianym wówczas repertuarem, czerpania z niego źródeł inspiracji i powolnego odkrywania związanej z nim sztuki wykonawczej. Tu oczywiście najważniejszą rolę grała postać Bacha. Parafrazowano jego utwory, próbowano pisać w jego stylu, a nawet – za jego własnym przykładem – komponowano dzieła oparte na temacie B-A-C-H. Owoce tego renesansu zbieramy do dziś; okazał się więc prawdziwym przełomem.

Rzymska publiczność, oglądająca w roku 1600 Rappresentatione di Anima, et di Corpo (Przedstawienie o Duszy i Ciele) Emilia de’ Cavalieriego, zapewne miała poczucie wyjątkowości związanej z Rokiem Świętym i rozpoczynającym się nowym stuleciem, ale z pewnością nikt wówczas nie przypuszczał, że kilka wieków później ta data otwierać będzie w podręcznikach nową epokę – barok. W ostatnich latach XVI wieku grupa reformatorów, zwana Cameratą Florencką, pracowała nad rewolucją w muzyce mającą na celu przywrócenie tej sztuce jej antycznej siły oddziaływania. Okazało się wkrótce, że rewolucja ma zbyt mały potencjał; dopiero połączenie nowych ideałów z siłą tradycji przyniosło trwałe zmiany stylistyczne. Kluczowe dla tego połączenia znaczenie ma twórczość Claudia Monteverdiego, ale dzieło Cavalieriego, zręcznie oscylujące między śpiewnym wariantem nowoczesnego recytatywu a popularnym idiomem pieśniowym, wpisuje się w ten sam nurt i sygnalizuje priorytety nadchodzącej epoki. Drukowana przedmowa kompozytora zawiera jedynie ogólne uwagi na temat możliwości wykonawczych, a wiadomo, iż to trzyaktowe dzieło śpiewane było z elementami gry scenicznej i (opcjonalnie) tańca. Libretto Agostina Manniego opiera się na konflikcie alegorycznych postaci Duszy i Ciała, które spierają się o cel życia człowieka, a doradzają im Rozum, Rada, Czas, Rozkosz, Anioł Stróż oraz Dusze zbawionych i Dusze potępionych. Podobne zakorzenienie w renesansowej praktyce obserwujemy na gruncie muzyki instrumentalnej początków XVII stulecia. Dawna praktyka ozdabiania polifonicznych utworów wokalnych stała się źródłem wirtuozerii towarzyszącej emancypacji muzyki instrumentalnej; tu również przełom dokonał się niepostrzeżenie.

Trudno wyobrazić sobie historię muzyki europejskiej bez utworów pisanych dla Kościoła, a wśród nich bez cyklicznych opracowań mszalnych. Arcydzieła tego gatunku tworzyli przecież (i nadal tworzą) najwybitniejsi kompozytorzy, często prezentując w nich summę swojej sztuki. Autorem pierwszego znanego cyklu mszalnego, obejmującego wszystkie części ordinarium missae i napisanego przez jednego, znanego z nazwiska twórcę, jest czternastowieczny francuski poeta i kompozytor Guillaume de Machaut. Nie wiemy dziś, czy dzieło to powstało jako jedno zamierzenie twórcze, czy jest kompilacją części napisanych pierwotnie osobno; nie wiemy też, czy kompozytorowi przyświecała w jakimkolwiek sensie idea przełomu. Wiemy jednak, że specyficzna forma, stworzona przez niego być może przypadkiem, stała się jednym z najbardziej żywotnych ukształtowań muzycznych w ciągu sześciu następnych stuleci.

Pieśń na głos z towarzyszeniem fortepianu jest z kolei jednym z emblematycznych gatunków romantycznych, doskonale wpisujących się w założenia i estetykę epoki. Ma ona rzecz jasna swoje źródła w czasach znacznie wcześniejszych, ale właśnie w XIX wieku stała się idealnym nośnikiem najbardziej osobistych wypowiedzi kompozytorskich dzięki ścisłemu zespoleniu poezji z muzyką. Cykl Die schöne Müllerin (Piękna młynarka) Franza Schuberta, napisany w roku 1823 do słów poety Wilhelma Müllera, symbolicznie otwiera nowy rozdział w historii pieśni przez doskonałość ujęcia tekstu nie tylko w linii melodycznej głosu wokalnego, lecz także w aktywnie współpracującej z głosem partii fortepianu, przy mistrzowskim rozplanowaniu dramaturgii muzycznej całego cyklu.

Na zakończenie festiwalu powróci prawdziwie rzymski splendor: muzyka instrumentalna końca XVII wieku w wielkiej obsadzie wykonawczej. Nie możemy się wprawdzie nawet zbliżyć do najbardziej wystawnych rozmiarów zespołów, które prowadził w Rzymie Arcangelo Corelli, ale nawet przy mniejszej skali można zakosztować charakterystycznej dla tego stylu euforii brzmienia. Corelli zorganizował dużą obsadę instrumentów smyczkowych, dzieląc je na małą grupę solistów przeciwstawianą masywnemu tutti i pisząc wykorzystujące ten kontrast specjalne utwory – concerti grossi. Ów rzymski wynalazek stoi u początków późnobarokowego koncertu instrumentalnego, gatunku żywego aż do naszych czasów. Eksperymenty Corellego śledził przebywający wówczas w Rzymie alzacki muzyk Georg Muffat, wcześniej wykształcony w Paryżu; przeznaczając swój pierwszy drukowany zbiór sonat na zespoły typu concerto grosso, przeniósł praktykę rzymską do krajów niemieckojęzycznych. Kto wie, jak potoczyłaby się historia orkiestry bez dokonań obydwu kompozytorów, które znalazły szeroki oddźwięk w całej ówczesnej Europie – również za sprawą dokonującej się w ich twórczości syntezy stylu włoskiego i francuskiego, dotąd uważanych za przeciwstawne.

Ten krótki i z konieczności wybiórczy rys historyczny pokazuje, jak bardzo niejednoznaczne (ale przez to jakże ciekawe!) są muzyczne przełomy. Starosądecki Festiwal Muzyki Dawnej to jednak nie tylko, i nawet nie przede wszystkim, dokumentacja muzyczna minionych wieków. To wydarzenie, podczas którgo muzyka rodzi się na nowo i dzięki temu dokonuje kolejnego przełomu. Przełamuje stereotyp muzyki dawnej jako muzealnego eksponatu, „historycznej autentyczności” wykonania jako emocjonalnej martwoty; przywołując minione stulecia, tworzy żywą, współczesną kulturę dzięki wybitnym wykonawcom i wspaniałej festiwalowej publiczności.

Marcin Szelest

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"