Kultura
Koloniści józefińscy. Spotkanie autorskie z Januszem Hetmańczykiem
Wójt Gminy Łącko Jan Dziedzina serdecznie zaprasza na spotkanie z Januszem Hetmańczykiem autorem książki „Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka” w dniu 4 grudnia o godz. 17.00 w sali lustrzanej w budynku hali sportowej w Łącku.
Kolonizacja józefińska była akcją przesiedleńczą, przeprowadzoną w latach 1782 – 1789 na mocy patentu cesarza Józefa II, w ramach której umożliwiono rolnikom z krajów niemieckich osiedlanie się we wschodnich krainach cesarstwa, przede wszystkim w Galicji i Bukowinie.
Na ziemi sądeckiej osiadło około tysiąca kolonistów. Nieduża kolonia powstała m.in. w Zagorzynie, wsi graniczącej z Łąckiem.
Potomkowie zagorzyńskich kolonistów rozproszyli się po całej Polsce. Niektórzy wyemigrowali do Ameryki, osiedlając się w Teksasie, Connecticut i New Jersey.
Książka ta opowiada o pierwszych pokoleniach kolonistów w Zagorzynie. Daje wielu Czytelnikom szansę poznania losów swej rodziny, niektórym zaś – odkrycia, że ich przodkowie pochodzili znad Renu.
Janusz Hetmańczyk (1960). Pasjonuje go genealogia i historia „małych ojczyzn”. Od ponad dziesięciu lat jest prezesem zrzeszenia historyczno-edukacyjnego Stowarzyszenie „Brynica”.
Jest autorem wydanej w 2009 r. książki pt. Dobieszowice z „przyległościami”: Niebyła Wesoła, Wymysłów. Historia wsi., a także opublikowanego w Almanachu Sądeckim przyczynku do biografii por. Andrzeja Buchmana „Korsaka”. Jest współautorem opracowań o historii organizacji społecznych w regionie leżącym nad rzeką Brynicą, w województwie śląskim. Od ponad 17 lat bada genealogie kolonistów józefińskich z podsądeckich wsi, głównie: Zagorzyna, Łącka, Barcic. Jest członkiem TMZŁ.
Organizatorami spotkania są: Gminny Ośrodek Kultury w Łącku i Gminna Biblioteka Publiczna w Łącku.
Komentarze
Komentarze (1)
Możliwość komentowania wyłączona.
Dzień dobry!
Szanowni Państwo! przypominam, ze 28 lutego 1945 Krajowa Rada Narodowa wydała dotyczący volksdeutschów dekret „O wyłączeniu ze społeczeństwa polskiego wrogich elementów”. Volksdeutsche maja krew Polaków na rękach.
Pozdrawiam!