24 lutego około godziny 10.00 w Nowym Sączu 84-letni sądeczanin odebrał nietypowy telefon. Rozmówca zapewnił, że jest policjantem pochodzącym z Nowego Sącza, a obecnie pracującym w Szkocji. Twierdził również, że kontaktuje się z mężczyzną w związku z zatrzymaniem jego wnuka, który na terenie Szkocji był sprawcą wypadku drogowego, a obecnie grozi mu osadzenie w zakładzie karnym. Jedyną możliwością jego zwolnienia jest przekazanie sumy 40 tys. złotych poręczenia ,po którą to kwotę zgłosi się na adres sądeczanina wyznaczony człowiek. 84-letni mężczyzna wykazał się jednak czujnością, wstępnie oświadczył, że przy przekazaniu pieniędzy osoba odbierająca musi się wylegitymować i napisać pokwitowanie odbioru kwoty. Następnie po zakończeniu połączenia telefonicznego sądeczanin skontaktował się z najbliższą rodziną wnuka, która stanowczo zaprzeczyła aby takie zdarzenie miało miejsce. Tym samym właściwa reakcja sądeczanina, pozwoliła uniknąć możliwych konsekwencji działania oszusta.
Każda osoba w takiej sytuacji, powinna upewnić się czy faktycznie dzwonił ktoś z rodziny lub jej bliskich znajomych. Dlatego najlepszym sposobem jest wykonanie telefonu zwrotnego do członków rodziny np. krewnego czy wnuka, za którego podaje się oszust i upewnić się czy faktycznie znalazł się w trudnej sytuacji i potrzebuje pieniędzy. Wykonanie takiego telefonu pozwoli sprawdzić tę sytuację i uchroni przed utratą pieniędzy w przypadku próby ich wyłudzenia.
W razie jakichkolwiek wątpliwości należy taką sytuację zgłosić pod numer alarmowy 997.
Nie złapali go?
można ich banalnie łatwo złapać. zgodzić się na przekazanie pieniędzy o konkretnej godzinie, po rozmowie z oszustem od razu telefon na policję i jak koleś przyjdzie po kasę to policja go zgarnie. przecież takie sytuacje już były i policja w cywilu łapała cwaniaczków. czy tak trudno jest powtórzyć te akcje?