Na sygnale, Z ostatniej chwili
To było podwójne zabójstwo w Gołkowicach. Sprawa „grubymi nićmi szyta”
Wersja mieszkańców dotycząca brutalnych dwóch zabójstw w Gołkowicach (gmina Stary Sącz) okazała się prawdziwa. Wbrew informacjom przekazywanym mediom przez sądecką policję, obie śmierci -Henryka, którego ciało znaleziono nieopodal stacji paliw w Gołkowicach 27 września i Bartłomieja, znalezionego martwego 4 października w Mostkach -to skutek brutalnego działania osób trzecich.
„Gdy policjanci przybyli na miejsce, w rejonie zaplecza tej stacji ujawnili ciało mężczyzny, a przybyły na miejsce lekarz stwierdził jego zgon. (…). Wykonane na miejscu czynności pozwoliły wstępnie wykluczyć, by do śmierci 47-latka przyczyniły się inne osoby” – informowała nasz portal 28 września dr Iwona Grzebyk-Dulak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Na słowa rzeczniczki policji oburzeniem reagowali mieszkańcy Gołkowic, którzy natychmiast zasypali nas mailami. Spotkani przechodni także mówili o podwójnym zabójstwie. -Śmierć 47-latka na stacji paliw to zabójstwo. Policja mydli nam oczy i nie łączy faktów. Henryk miał ślady pobicia. To nie był przypadek. W środę odkryto kolejne ciało, poszukiwanego od kilku dni mężczyzny. Został zakopany niedaleko stawów. O czym my mówimy! –mówił wzburzony mieszkaniec -to jest sprawa grubymi nićmi szyta. Sprawcy chodzili po wsi i chwalili się, że zabijają i nikt im nic nie może zrobić. To były 2 zabójstwa. I trzeba o tym mówić głośno.
Wersję mieszkańców potwierdza także prokurator.
–Do śmierci tej osoby (na stacji paliw -przyp. red) doszło w wyniku przestępstwa – spowodowania bardzo poważnych obrażeń ciała, które doprowadziły do zgonu tej osoby. Z uwagi na dobro śledztwa nie mogę ujawnić szczegółów. Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów. W dniu odnalezienia ciała pod stacją benzynową, Bartłomiej W. już nie żył” –mówi dla dts. prokurator Leszek Karp, rzecznik nowosądeckiej prokuratury okręgowej.
Bartłomiej W. przed śmiercią był więziony i bity.
-Trzy osoby otrzymały zarzut bezprawnego pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem i pobicia ze skutkiem śmiertelnym oraz zbezczeszczenia zwłok. Jednemu ze sprawców, który miał przeszłość kryminalną i już wcześniej dopuścił się zabójstwa, postawiono zarzut bezprawnego pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem i zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Piątej osobie przedstawiono zarzut nieudzielenia pomocy –mówi naszemu portalowi Prokurator Rejonowy Jarosław Łukacz – W stosunku do tych czterech osób zastosowano 3-miesięczny areszt tymczasowy. Piąta osoba, która nie udzieliła pomocy ma przyznany dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Była przeprowadzona sekcja zwłok w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, celem ustalenia charakteru obrażeń i przyczyny śmierci. W tej chwili czekamy na szczegółową opinie (…) Mężczyzna był pozbawiony wolności. Był bity i więziony. Następnie przewieziony i zakopany między Gołkowicami a Mostkami. (…) Na ciele miał rany kłute, były ślady pobicia, duszenia i przypalania.
Jak informowali mieszkańcy samochód, do którego wciągnięto Bartłomieja W. spłonął w nocy z 30 września na 1 października. Późnym wieczorem 14 października w tajemniczych okolicznościach spłonął także budynek gospodarczy w Gołkowicach, w którym policja prowadziła wcześniej czynności dochodzeniowe w sprawie zabójstwa Bartłomieja W.
–A nie mówiłem? To sprawa grubymi nićmi szyta. Nie damy sobie mydlić oczu –komentuje mieszkaniec –od samego początku mówiłem, że to podwójne zabójstwo. Wszyscy o tym wiedzieli, tylko Policja od razu nie połączyła faktów.
Komentarze
Komentarze (6)
Możliwość komentowania wyłączona.
mamusia juz mysli jak wycagnac MORDE
BEWA
A nie pomyśli jeden z drugim ze Policja nie będzie oglaszac na lewo i prawo o powiązaniu obu spraw aby nie sploszyc sprawców szczególnie gdy wiadomo że Bartka nie ma od kilku dni .
To straszne co się z ludźmi dzieje… i to już nie gdzieś daleko, tylko u nas!!!
To były celowe działania policji,dali szansę żeby recydywa sama wymierzyla sobie sprawiedliwość..
Cytat : „Gdy policjanci przybyli na miejsce, w rejonie zaplecza tej stacji ujawnili ciało mężczyzny, a przybyły na miejsce lekarz stwierdził jego zgon. (…). Wykonane na miejscu czynności pozwoliły wstępnie wykluczyć, by do śmierci 47-latka przyczyniły się inne osoby” – informowała nasz portal 28 września dr Iwona Grzebyk-Dulak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Ciekawe jak to jest że policja wstępnie wyklucza udział osób trzecich już po dwóch godzinach od znalezienia zwłok? Taki funcjonariusz po udowodnieniu mu że się mylił powinien być wydalony ze służby w trybie natychmiastowym. Jak nie wie albo nie jest pewny to niech się taki nie wypowiada bo sugeruje w ten sposób przebieg dalszych czynności swoim kolegom po fachu. Inny problem to taki że mamy strachliwych funkcjonariuszy którzy dla świętego spokoju nazywają ewidentne zabójstwo – samobójstwem, byleby się nikomu nie narazić. Jak funkcjonariusze nie radzą sobie ze sprawą albo boją się przestępców niech zrezygnują z pracy – w czym problem.