Ogłoszenia parafialne

Dzieje Kultu i życie św Kingi

Opublikowano: 25 lipca, 2015 o 11:36 pm   /   przez   /   komentarze (0)

Siedemset dwadzieścia trzy lat temu, dnia 24 lipca 1292 zmarła w klasztorze sióstr klarysek w Starym Sączu królewna węgierska, księżna krakowsko – sandomierska, wdowa po Bolesławie Wstydliwym, Pani Sądecka, fundatorka klasztoru w Starym Sączu i na końcu klaryska – Kinga.

Niezwykłą osobowością wywarła ogromny wpływ na sprawy Małopolski w drugiej połowie XIII wieku. Po otrzymaniu na własność ziemi sądeckiej rozpoczęła jej administrowanie. Szczególną troską otaczała Stary Sącz przyczyniając się do jego gospodarczego ożywienia. Głównym dziełem Kingi w tym mieście była fundacja klasztoru. Pomimo iż pod koniec XIII wieku Stary Sącz stracił swe polityczne i gospodarcze znaczenie na rzecz Nowego Sącza, założonego przez Wacława Czeskiego, to posiadając grób i pamiątki po Kindze, zyskał na następne stulecia sławę i znaczenie religijne jako główne centrum jej kultu. Kinga odegrała ogromną rolę nie tylko w dziejach religijnych Polski, lecz również w polityce i kulturze. Z jej osobą związane są liczne zabytki architektury i sztuki, a także bogactwo polskiego folkloru słownego. Fenomen Kingi spowodował, że postacią jej od początku zajmowali się nie tylko dziejopisarze, ale również teologowie, etnografowie i krajoznawcy.

Kinga przyszła na świat 5 marca 1234 roku jako trzecia z kolei córka Beli IV, króla węgierskiego z dynastii Arpadów i Marii, córki cesarza greckiego Teodora I Laskarisa. Urodziła się w jednej z rezydencji swego ojca, prawdopodobnie w Ostrzychomiu.
O najwcześniejszych latach dzieciństwa Kingi niewiele właściwie wiemy poza tym, że religijni rodzice zatroszczyli się o głęboko religijne wychowanie dziecka. Tradycja mówi, że Kinga już w tym najwcześniejszym okresie życia lubiła się modlić i odznaczała się czułym sercem.

Rodzina Arpadów znana była z chrześcijańskich tradycji i wydała takich ludzi jak św. Stefana, jego syna św. Emeryka, św. Władysława, św. Elżbietę, rodzoną siostrę Beli IV, czy wreszcie trzy z sześciu jego córek, wyniesionych przez Kościół na ołtarze, a mianowicie: Kingę, Małgorzatę i Jolantę. Do nich należy także dołączyć Konstancję, młodszą siostrę Kingi, zmarłą w opinii świętości. Lecz najwyższe wzloty religijnego ducha ścierały się nieraz w tej królewskiej rodzinie z bezwzględną walką o tron i z rozluźnieniem moralnym niektórych jej członków.

W czasie, gdy Kinga spędzała swoje wczesne dzieciństwo na Węgrzech, Polska Piastowska rozbita na wiele księstw nadal była zagrożona walkami między Piastowiczami. Ambicje walczących ze sobą książąt zwrócone były w kierunku Krakowa, którego posiadanie związane było z władzą nad resztą księstw. Kraków na mocy Zjazdu Łęczyckiego miał należeć do Bolesława syna Leszka Białego i Grzymisławy. Bolesław będący wówczas dzieckiem nie mógł zbrojnie upominać się o swoją własność. Władanie w tym czasie księstwem sandomierskim nastręczało mu wiele trudności i było możliwe dzięki opiece i protekcji Henryka Brodatego. Śmierć tego ostatniego spowodowała, iż Grzymisława, matka Bolesława, aby wzmocnić jego pozycję w Sandomierzu, postanowiła znaleźć nowego opiekuna. W ten sposób pojawiła się myśl pozyskania dla niego ręki pięcioletniej córki węgierskiego władcy. Realizacja tego planu nie była łatwa ze względu na pozycję Bolesława, który był mało znaczącym księciem sandomierskim pretendującym do tronu krakowskiego. Zawarcie tego małżeństwa uchodziło w oczach Beli i jego żony za poniżenie majestatu. Dopiero sytuacja polityczna, zagrożenie najazdami Tatarów zdecydowały prawdopodobnie o tym, że król Bela IV wyraził zgodę na to małżeństwo.

W roku 1239 Kinga przybywa do Polski, aby poślubić dwunastoletniego Bolesława syna Leszka Białego. Spotkanie małoletnich narzeczonych i uroczyste powitanie Kingi odbyło się w Wojniczu. Najprawdopodobniej tutaj doszło do zawarcia wstępnej umowy małżeńskiej. Zgodnie bowiem z wymogami ówczesnego prawa kanonicznego, właściwy akt zaślubin mógł odbyć się dopiero po osiągnięciu przez Kingę dwunastego roku życia, a więc po 1246 roku.

Po spotkaniu w Wojniczu, Kinga odbyła dalszą podróż do Sandomierza razem z narzeczonym oraz jego matką Grzymisławą, pod której opieką pozostawała podczas następnych lat swego pobytu w Polsce.

Pobyt Kingi w Sandomierzu został przerwany najazdem Tatarów w 1241 roku. Wtedy to rozpoczęła się jej tułaczka, którą dzieliła z Bolesławem i swymi opiekunami. Na początku decydują się pozostać w Krakowie, jednak po klęsce rycerstwa polskiego pod Chmielnikiem podążają w stronę Węgier, aby tam pod opieką Beli IV znaleźć bardziej bezpieczne miejsce.

Nawała tatarska była tak wielka, iż dosięgła także węgierskiego królestwa. Po przegranej bitwie nad rzeką Sajo 11 kwietnia 1241 całe Węgry pokryły się zgliszczami. W tym czasie zginął Koloman, mąż Salomei, a król Bela szukał ratunku w ucieczce. Jan Długosz wspomina o pobycie Bolesława i Kingi w zamku w Pieninach nad Dunajcem i o dalszej ucieczce na Morawy, gdzie dwór książęcy miał znaleźć gościnę w klasztorze cystersów w Welehradzie.

Powrót Kingi i Bolesława na ziemie polskie był możliwy dopiero po śmierci wielkiego chana Ogdaja 11 grudnia 1241, kiedy to wojska tatarskie wycofały się z okupowanych terenów. Drugą bezpośrednią przyczyną powrotu Kingi i Bolesława do Polski było zakończenie walk między książętami z rodu Piastów o tron krakowski, opustoszały po śmierci Henryka Pobożnego 9 kwietnia 1241 roku. Według zapisków biograficznych powrót nastąpił w kwietniu 1243 roku.

Zniszczony i zrabowany kraj domagał się odbudowy. Potrzeba było pieniędzy na wypłacanie żołdu żołnierzom walczącym po stronie Bolesława. W tym trudnym położeniu, księżna Kinga użyczy Bolesławowi dóbr ze swego posagu, aby ratować księstwo. Także w następnych latach jeszcze kilkakrotnie Kinga wspierać będzie swego męża, za co w dowód wdzięczności w roku 1257 nada jej ziemię sądecką, potwierdzając to aktem prawnym.

Okazało się, że zamki tak w Krakowie, jak i Sandomierzu są zniszczone, dlatego rezydencja dworu książęcego została przeniesiona do Nowego Korczyna. Lata tam spędzone – jak przekazała tradycja – miały stanowić szczególnie trudny okres w życiu Kingi. Był to czas trudnej walki o zachowanie dziewictwa w małżeństwie z Bolesławem. Małżeństwo to w sposób uroczysty zostało zawarte w 1246 roku. W nawiązaniu do zaślubin, żywotopisarze podkreślają, że podczas biesiady weselnej Kinga odrywała się od zgiełku uczty i polecając swoją przyszłość Chrystusowi, prosiła Go o łaskę zachowania dziewictwa w małżeństwie. Jej późniejsza postawa pełna stanowczości doprowadziła do zgody Bolesława na życie w dziewiczym małżeństwie. Ślub czystości składany przez kobiety na dworach książęcych nie był czymś nowym w ówczesnym społeczeństwie, jednakże przykład Kingi w szczególny sposób podkreśla jej wytrwałość w podjętym postanowieniu.

Za czasów swego małżeństwa z Bolesławem, Kinga przeżyła drugi najazd Tatarów w latach 1259 do 1260. Tym razem, wraz z najbliższym otoczeniem znajduje schronienie u Leszka Czarnego na zamku sieradzkim.

Jan Długosz wspomina w swoim dziele o odwiedzinach, jakie Kinga złożyła swoim rodzicom na Węgrzech. Opierając się na kronikach węgierskich przekazuje wiadomość, że Błogosławiona podczas tego pobytu ocaliła życie swemu ojcu. Jako votum dziękczynne za ocalenie, Bela IV funduje w Ostrzyhomiu kościół i klasztor dla franciszkanów, a córce przekazuje na własność jedną z kopalń soli w Marmarosz Sziget. Według legendy, Kinga cudownie przeprowadziła podziemnymi szlakami sól węgierską do Polski. Przyjmując, bowiem na własność kopalnię soli, przed powrotem do Polski miała wrzucić w głąb szybu swój pierścień. Według legendy, pierścień ten znaleźli górnicy w pierwszym okruchu solnym wydobytym z szybu, który na jej rozkaz wykopali w Bochni. W odróżnieniu jednak od wersji legendarnej bardziej do przyjęcia jest to, iż Kinga sprowadziła do Polski górników, którzy odkrywszy w Bochni sól, zaczęli ją wydobywać.

Kolejne lata życia Kingi upłynęły na opiece nad poddanymi dwóch księstw – krakowskiego i sandomierskiego. Ponadto brała udział w życiu politycznym i gospodarczym. Na wszystkich dokumentach z tego okresu oprócz pieczęci Bolesława znajduje się również pieczęć Kingi, bądź też Bolesław wystawiając przywileje zaznaczał, że czyni to za zgodą małżonki. Fakty te świadczą o tym, że Kinga odgrywała dużą rolę w życiu politycznym i gospodarczym i była współrządczynią, a nie tylko książęcą małżonką. Służyła najbiedniejszym, opiekowała się kobietami spodziewającymi się potomstwa, urządzała własnym kosztem pogrzeby dla ubogich. Oprócz opieki nad najuboższymi Kinga wykazywała starania o wznoszenie nowych kościołów, bądź wspomagania istniejących.

Także z tego okresu życia Kingi, biografowie odnotowują fakt przyjęcia przez nią reguły III Zakonu świętego Franciszka. Wiadomość ta wydaje się być wiarygodną, ponieważ idea franciszkańska była w tym czasie szczególnie popularna na dworach książęcych. Kinga jak najtrafniej odkryła przesłanie Biedaczyny z Asyżu i zaszczepiła je na gruncie polskim. Przez staranną formację intelektualną i duchową przygotowana została do wielkich zadań i model jej życia i świętości jest ciekawym przykładem recepcji ideałów franciszkańskich.

Z duchem surowej pokuty umiała łączyć franciszkańską radość doskonałą, radość ze złorzeczeń i potwarzy, radość z fizycznych cierpień. Przedstawiana jako księżna a jednocześnie osoba przepełniona duchem franciszkańskiego ubóstwa, wydaje się być odzwierciedleniem obrazu świętej, jaki wytworzył się w społeczeństwie polskiego średniowiecza. Analizując duchowość Błogosławionej, jej szczególne bogactwo i specyfikę, nie trudno zauważyć jedną z wielkich jej cnót, jaką było miłosierdzie wobec biednych i potrzebujących. Niekończące się hojne jałmużny na rzecz kościołów, osób duchownych, a w szczególności Braci Mniejszych oraz rzeszy ubogich świadczą wydatnie o jej miłości miłosiernej. Każdy człowiek, jeśli jest potrzebujący, staje się dla Kingi bliskim. Szczególną opieką otacza wdowy i sieroty. Wiele czasu poświęca chorym, których odwiedza, dogląda i pielęgnuje. Nic ze skarbów, które posiadała nie zużyła na własne potrzeby. Wyrzekła się bogactwa, przywilejów, książęcej godności, jak również całego szczęścia ziemskiego – wszystko dla Boga i bliźnich – takie było motto jej życia, któremu pozostała wierna aż do końca.

Wraz z Bolesławem staje się fundatorką wielu klasztorów i kościołów. Oprócz nowych fundacji kościołów w Nowym Korczynie, Bochni, a prawdopodobnie także w Jazowsku, Rajbrocie i Łącku, obok roli, jaką odegrała w podjętych przez duchowieństwo krakowskie staraniach wokół kanonizacji św. Stanisława, trwałym śladem działalności Kingi pozostaje przede wszystkim główne dzieło jej życia – jakim była fundacja starosądeckiego klasztoru klarysek. Pierwszą wzmiankę na temat idei powstania konwentu sióstr klarysek w Starym Sączu znajdujemy pod datą 10 marca 1257 roku. Dopiero jednak po śmierci swego męża Bolesława 7 grudnia 1279, Kinga może całkowicie poświęcić się rozpoczętemu dziełu.

Fakt fundacji tego klasztoru, poprzedzony był sporem między Kingą a Leszkiem Czarnym, spadkobiercą Bolesława, który najwyraźniej był przeciwnikiem tych zamierzeń. Ostatecznie jednak akt fundacyjny konwentu starosądeckiego wydaje Kinga dnia 6 lipca 1280 roku. Pisze w nim: „My, Kunegunda, wdowa po śp. panu Bolesławie niegdyś księciu krakowskim, pani i księżna sądecka, rozważając głęboko w sercu i rzetelną pobożnością, że nic tak nie będzie pomocnym na ostatecznym sądzie i nic tak nie przebłaga Sprawiedliwego Sędziego, który daje życie sprawiedliwym, a śmierć bezbożnym, jak dzieła miłosierdzia, które miłosierdzie czyniącym wprowadzają same do drzwi szczęśliwej wieczności, postanowiliśmy ku chwale Bożej, ku uczczeniu świętej Boga Rodzicielki Maryi i błogosławionego Franciszka /…/ uposażyć i wybudować klasztor dla zakonnic św. Klary /…/ , aby wyrzekłszy się własnej woli, służyły Panu w bojaźni we dnie i w nocy i kroczyły przed Nim w świątobliwości i prawdzie, przez wąską ścieżkę i ciasną bramę, obierając wnijście do życia; przez co nie bez słuszności należy wspierać je wszelkimi potrzebami żywota doczesnego, aby im spokojniej, tym goręcej pełniły służbę Panu i były użyteczne sobie zasługą życia swojego, innym zaś modłów pomocą i przykładem…”

Po śmierci Bolesława rozdała resztę kosztowności ubogim i wyjechała do Starego Sącza, gdzie postanowiła spędzić resztę swojego życia przyjmując habit zakonny. Przez parę lat zatrzymała przy sobie dwór i urzędników kancelaryjnych, co świadczy o tym, że nie od razu została zakonnicą, zajmując się administracją nadanego klasztorowi księstwa. Dopiero w 1288 roku pojawia się dokument podpisany przez Kingę, w którym podpisuje się jako zobowiązana do służby Bożej w Zakonie św. Franciszka.

Nic nie wskazuje na to, aby Kinga piastowała w klasztorze ważniejsze funkcje i godności, zajmuje jednak szczególną pozycję. Jej cnoty – pokora, uległość, poddawanie się wszystkim wymogom klasztornym, energia i silna wola oraz modlitwa kontemplacyjna, oddziaływały na całe otoczenie. Odnosiła się do swoich sióstr nie jako księżna i fundatorka, ale jako ich matka.

Wraz z siostrami przeżyje jeszcze jeden najazd Tatarów w trwający od grudnia 1287 roku do stycznia roku następnego. W związku z najazdem tatarskim i ucieczką Kingi wraz z współsiostrami do Pienińskiego zamku, z upływem czasu rozpowszechniony został wśród mieszkańców Sądecczyzny cały szereg legend. Legendy te stworzone przez lud mówią o dobroci i świętości księżnej – mniszki kochającej swój naród.

Po powrocie z ucieczki Kinga znowu stała się ręką Opatrzności, ratując od głodu zarówno zakonnice, jak też pozostałą ludność Sądecczyzny. Wśród mieszkańców tego regionu przetrwała przez całe stulecia pamięć o tej działalności charytatywnej Pani Ziemi Sądeckiej.

Fundacja starosądecka już w niedługim czasie po jej ukończeniu, miała się stać ważnym centrum kulturalnym i religijnym dla południowej Polski. Konwent był miejscem życia zakonnego dla kobiet z rodów królewskich, a także dla sióstr wywodzących się z ludu. Przez swoją uniwersalność wywierał wielki wpływ na całą Małopolskę.

W najstarszych hagiografiach spotykamy informacje mówiące o trosce Kingi o rozwój kultury polskiej, poprzez propagowanie języka polskiego w psalmach i pieśniach. Tradycja przypisuje jej wprowadzenie polskich kazań i modlitw do liturgii godzin pierwszej generacji starosądeckich klarysek. Poza staraniami o rozwój języka polskiego Kinga zabiegała również o rozwój śpiewu kościelnego. Wielki wkład wniosła do naszej kultury także w dziedzinie szkolnictwa. Do klasztoru przyjmowano świeckie dziewczęta, które siostry uczyły czytać i pisać. Za jej przyczyną powstawały szkoły parafialne.

We wrześniu 1291 roku Kinga zapadła na ciężką chorobę. Dziesięć miesięcy później, dnia 24 lipca 1292 roku umiera w opinii świętości w starosądeckim klasztorze. Ceremonie pogrzebowe odbyły się w Starym Sączu z należytą Kindze okazałością. Pochowano ją w kościele klasztornym sióstr klarysek w osobnej kaplicy.

Pierwszym aktem zmierzającym do wyniesienia na ołtarze fundatorki klasztoru w Starym Sączu było zebranie opisów 21 cudów zdziałanych przez Boga za wstawiennictwem Kingi. Cuda te zostały spisane w latach 1307-1312, a więc niespełna dwadzieścia lat po śmierci Kingi. Krótkie i zwięzłe opisy cudów zostały sporządzone na podstawie zapisków klasztornych i zatytułowane: „Miracula Sanctae Kyngae”. Dzieło to powstało w r. 1329.

Wyraźnym śladem starań o zaliczenie Kingi w poczet świętych był apel, z jakim zwrócił się Jan Długosz do biskupa krakowskiego Jakuba z Sienna. Między innymi podkreśla gnuśność i niewdzięczność narodu polskiego, z powodu, których sprawa kanonizacji Kingi nie została podjęta, ale kto, jak kto, to przede wszystkim biskup krakowski powinien zaniedbania narodu wynagrodzić usilnym staraniem o kanonizację Kingi.

Prymas Jan Łaski arcybiskup gnieźnieński zabiegając w Rzymie w r. 1514 o kanonizację Kazimierza królewicza poddał myśl, by równocześnie starać się o kanonizację świątobliwej Kingi, Jana Kantego, Jacka Odrowąża i Szymona z Lipnicy. Nie mamy jednak historycznych danych stwierdzających, że apel prymasa Polski Łaskiego podjął także król Zygmunt I, czy też przedstawiciele Rzeczpospolitej i by czynili jakieś zabiegi i starania o kanonizację Sług Bożych wyżej wymienionych.

Po latach walk religijnych w związku z wystąpieniem Lutra, Kardynał Jerzy Radziwiłł jako biskup krakowski objął pod swoją władzę klasztor starosądecki. Po przeprowadzeniu kanonicznej wizytacji doszedł do wniosku, że należy zabiegać o wyniesienie na ołtarze świątobliwej fundatorki klasztoru starosądeckiego, Kingi. Żywotopisarz Frankowic zaznaczył, że kardynał Radziwiłł jadąc do Rzymu na jubileuszowy rok 1600 zamierzał starać się u papieża Klemensa VIII o kanonizację św. Kingi, w czym mu przeszkodziła rychła śmierć. Frankowic zaznacza także, że dobre chęci w staraniu się o kanonizację Kingi okazywał biskup Piotr Tylicki, kierujący diecezją krakowską w latach 1607-1616.

Odrodzone i utwierdzone w katolicyzmie stany Rzeczpospolitej garnęły się do grobu Pani Sądeckiej jako do przemożnej patronki Królestwa Polskiego. Wierni oddawali jej cześć publiczną w głębokim przekonaniu, że jej kult jest już zatwierdzony przez władze kościelne. Praktykom tym przez dłuższy okres czasu nie sprzeciwiał się żaden biskup krakowski.

W dniu 13 marca 1625 r. ukazał się dekret Świętej Inkwizycji zatwierdzony przez papieża Urbana VIII, a w dniu 5 lipca 1634 r. ogłoszony został drugi dekret tegoż papieża.

Zgodnie z wytycznymi zawartymi w wyżej wspomnianych dekretach należało w szybkim czasie przeprowadzić proces beatyfikacyjny.

Synod odbyty w Piotrkowie w r. 1628 przedstawił papieżowi Urbanowi VIII prośbę w sprawie ewentualnej kanonizacji Jana Kantego, Stanisława Kostki, Kingi, Salomei i Jozafata Kuncewicza.

Król Zygmunt III osobnym pismem poparł petycję synodu biskupów polskich odnośnie kanonizacji Kingi. Osobne pismo w sprawie kanonizacji Kingi wniósł do papieża krakowski biskup Marcin Szyszkowski. Za pośrednictwem tegoż biskupa wniosły prośbę do papieża Urbana VIII klaryski starosądeckie, by jak najrychlej nastąpiła kanonizacja fundatorki ich klasztoru.

Biskup Szyszkowski nie czekając na odpowiedź z Rzymu wydelegował specjalną Komisję, która dnia 27 maja 1628 roku rozpoczęła gromadzenie odpowiednich dokumentów. Przesłuchano 82 świadków, zapoznano się z treścią najstarszych życiorysów Kingi, opisano cuda zdziałane za jej wstawiennictwem u Boga. Akta sprawy przesłano do Rzymu.

Kongregacja Obrzędów po zapoznaniu się z treścią aktów, uznała materiał za niewystarczający i poleciła przeprowadzić nowy proces. Proces przeprowadzili: ks. Marcin Kłociński, ks. Jan Kwaśnicki, ks. Bartłomiej Fusoriusz i ks. Mikołaj Kownacki. Wszyscy czterej zostali zatwierdzeni przez Świętą Kongregację Obrzędów. Prawie cały rok począwszy od 8 czerwca 1629 trwał proces w sprawie świętości życia, cudów dokonanych za jej wstawiennictwem i kultu publicznego Kingi od niepamię­tnych czasów.

W procesie tym przesłuchano 84 świadków. Akta procesu zostały przesłane do rzymskiej Kongregacji Obrzędów. W międzyczasie przesyłali swoje petycje o przyspieszenie beatyfikacji królowie z rodziny Wazów, synod biskupów odbyty w Warszawie w r. 1634, a król Władysław IV przesłał swoją petycję przez kanclerza koronnego Jerzego Ossolińskiego w r. 1644.

Król Jan Kazimierz zwrócił się do papieża Aleksandra VII o zatwierdzenie formularza mszalnego ku czci św. Kingi, co równałoby się z nieformalną beatyfikacją.

Sprawa beatyfikacji Kingi nabrała dopiero pomyślnego kierunku w celu doprowadzenia jej do końca za czasów panowania króla Jana III Sobieskiego.

Na interwencję króla Stolica Apostolska poleciła przeprowadzić proces w sprawie istniejącego od niepamiętnych czasów kultu publicznego Kingi.

Proces przeprowadziła specjalna Komisja, na czele, której stanął Delegat Apostolski, pomocniczy biskup w Krakowie Mikołaj Oborski.

Proces rozpoczął się 1 marca 1684 r. W skład Komisji obok biskupa Oborskiego wchodzili: ks. Maciej Tryliński, ks. Maciej Jan Balfor, ks. Adam Strykowski, ks. Franciszek Karol Adwedykowicz a od czasu do czasu w procesie występowali także ks. Marcin Ignacy Frankowic, który napisał obszerny żywot św. Kingi i ks. Sebastian Piskorski. Jako patron i prokurator sióstr klarysek ze Starego Sącza występował w Komisji O. Walerian Gutowski, franciszkanin. Czuwał on nad przebiegiem procesu, ale do Trybunału beatyfikacyjnego nie należał.

W dniu 23 marca 1685 r. biskup Oborski jako Delegat Apostolski opublikował swoją opinię na temat publicznego kultu Kingi istniejącego od niepamiętnych czasów. Trzeba było jeszcze sporządzić wierne kopie wszystkich dokumentów świadczących o publicznym kulcie oraz wszystkich zeznań świadków. Tę trudną i żmudną pracę, gdyż wszystko trzeba było przepisywać ręcznie ukończono dopiero 13 stycznia 1687 r.

Papież Aleksander VIII uznając istniejący od niepamiętnych czasów publiczny kult Kingi w dniu 11 czerwca 1690 r. zaliczył Kingę w poczet błogosławionych.

Uroczystości ku czci nowo beatyfikowanej Kingi trwające cały tydzień odbyły się dopiero w dniu 24 lipca 1691 r. zarówno w Starym Sączu, jaki i w Krakowie.

Klaryski starosądeckie nie zadowoliły się beatyfikacją swej fundatorki, one pragnęły widzieć ją w szeregu świętych kanonizowanych. Już w roku 1733 podjęły starania o kanonizację św. Kingi. Duszą tych starań była ówczesna ksieni klasztoru starosądeckiego Teresa Stadnicka.

Najpierw zebrano w sposób urzędowy materiał w sprawie cudów, jakie miały miejsce po beatyfikacji św. Kingi za jej wstawiennictwem. Zebrany materiał przesłano do Kongregacji Obrzędów w Rzymie. Kongregacja po zapoznaniu się z materiałem poleciła biskupowi krakowskiemu Kardynałowi Janowi Aleksandrowi Lipskiemu przeprowadzenie procesu kanonizacyjnego.

Z upoważnienia Stolicy Apostolskiej kardynał Lipski wyznaczył specjalny trybunał, w skład, którego wchodzili ks. Michał z Granowa Wodzicki, oficjał Sądu biskupiego w Krakowie i opat cysterski z Wąchocka. Obowiązki notariusza pełnił ks. Stanisław Czekayski. Prokuratorem z ramienia klarysek starosądeckich był ks. Michał Awedyk kanonik kolegiaty sądeckiej.

Zbieranie potrzebnych dokumentów, spisywanie szczegółowych protokołów z wizji lokalnych, protokołów z przesłuchania świadków trwało od 7 sierpnia 1742 r. do marca 1744 r. Całość materiału była zebrana i uporządkowana dopiero w roku 1749. Zebraną dokumentację uwierzytelnił biskup krakowski Andrzej Załuski. Uwierzytelnione akta zawiózł Kongregacji Obrzędów do Rzymu kanonik Łopacki.

Brak funduszu i odpowiednich ludzi, którzyby popierali sprawę i uzupełniali potrzebne dokumenty zgodnie z wymogami Kongregacji Obrzędów, oraz rozbiory Polski i kasata klasztoru klarysek w Starym Sączu przerwały starania o kanonizację św. Kingi.

W 1892 r. w sześćsetną rocznicę śmierci św. Kingi zarówno siostry klaryski jak i społeczeństwo polskie żywiło w sobie nadzieję, że rok ten nie tylko przyczyni się do pogłębienia kultu św. Kingi, ale także przyspieszy jej kanonizację.

Na prośbę kardynała Ledóchowskiego, papież Leon XIII udzielił odpustu zupełnego tym wszystkim, którzy wezmą udział w uroczystościach jubileuszowych w dniu 24 lipca 1892 r. lub w oktawie tychże uroczystości.

W dniu 23 lipca kardynał Dunajewski za pozwoleniem Stolicy Apostolskiej dokonał przeniesienia relikwii św. Kingi do nowo ufundowanej trumienki w obecności kleru i wiernych sporządzając odpowiedni protokół. Następnego dnia ksiądz kardynał odprawił uroczystą sumę, a kazanie wygłosił arcybis­kup obrządku ormiańskiego Izaak Mikołaj Issakowicz. Po sumie odbyła się procesja z relikwiami świętej po rynku sądeckim.

Po uroczystościach w dniach od 24 do 31 lipca odbyły się misje święte dla mieszkańców Starego Sącza i okolicznych pielgrzymów. Na zakończenie misji w dniu 31 lipca urządzono drugą procesję z relikwiami św. Kingi, a uroczystą sumę odprawił biskup tarnowski Ignacy Łobos. Biskup pozwolił wtedy, by trumienkę z relikwiami św. Kingi niosły poszczególne stany, a po procesji pozwolił wiernym na zwiedzanie klasztoru sióstr klarysek.

Uroczystości związane z 600 leciem śmierci św. Kingi obchodzono również w Krakowie, Wieliczce i Bochni.

Po uroczystościach jubileuszowych duchowieństwo i wierni, a szczególnie siostry klaryski starosądeckie prosili biskupa tarnowskiego Łobosa o interwencję u Stolicy Apostolskiej w sprawie dokończenia procesu kanonizacyjnego. Brak jest jednak dokumentów, które świadczyłyby o staraniach związanych z kanonizacją ze strony ordynariusza tarnowskiego w tym czasie.

W roku 1905 na prośbę biskupa tarnowskiego Leona Wałęgi papież Pius X wydał breve pozwalające na rozpoczęcie nowego procesu kanonizacyjnego uzupełniającego dotychczas zebrane dokumenty i zeznania świadków.

Postulatorem sprawy kanonizacyjnej w Rzymie został zamianowany O. Marian Sobolewski franciszkanin, a wicepostulatorem na terenie Polski został ks. Alojzy Góralik.

Ponieważ nowy proces kanonizacyjny zgodnie z wytycznymi papieża Piusa X miał być kontynuacją procesu z roku 1742, dlatego starano się odszukać te akta w Archiwum Świętej Kongregacji Obrzędów. Odnaleziono je po niezbyt intensywnym szukaniu dopiero w roku 1935.

Kiedy na stolicy diecezji tarnowskiej zasiadł biskup Franciszek Lisowski, wtedy pojawiły się konkretne działania w sprawie kanonizacji św. Kingi.

Nowym postulatorem w Rzymie został zamianowany O. Wojciech Topoliński franciszkanin, a wicepostulatora w Polsce ustanowił biskup tarnowski w osobie ks. Jana Pabisa, oratorianina.

Podjęto bardzo żmudną pracę polegającą na zbieraniu dokumentów w sprawie życia, cnót i kultu publicznego św. Kingi.

Lata żmudnej pracy poparł Pierwszy Synod Plenarny Episkopatu Polski, który odbył się w Częstochowie. Uczestnicy Synodu w prośbie do Ojca świętego Piusa XI w roku 1936 przedstawili obszernie udokumentowane racje, dla których uważają kanonizację św. Kingi za najbardziej aktualny i wielce pożyteczny dla Kościoła w Polsce akt religijny.

Lata drugiej wojny światowej oddaliły sprawę kanonizacji św. Kingi, ponieważ daleko ważniejsze problemy natury materialnej, politycznej i duchowej domagały się natychmiastowego rozwiązania. W roku 1965 Konferencja Episkopatu Polski zebrana we Wrocławiu wystosowała obszerny list do papieża Pawła VI z prośbą o przyspieszenie kanonizacji św. Kingi. Przedstawiono przekonywujące racje, które przemawiają za potrzebą i aktualnością tejże kanonizacji.

Biskup tarnowski Jerzy Ablewicz podjął odpowiednie kroki w realizowaniu tej sprawy. Funkcję postulatora sprawy w Rzymie dotychczas pełnił O. Antoni Ricciardi franciszkanin, on też mianował wicepostulatora w osobie ks. Calińskiego.

Po jakimś czasie ordynariusz tarnowski zrezygnował z pomocy O. Ricciardiego.

W międzyczasie została zamianowana Komisja Historyczna dla tegoż procesu. Owocem tej Komisji było ustalenie projektu, w jaki sposób przedstawić kult publiczny św. Kingi od czasu jej śmierci aż po obecną dobę. Projekt ten wykonał ks. Kazimierz Szwarga pisząc pracę doktorską na temat kultu św. Kingi.

Przed swoją śmiercią arcybiskup Ablewicz przekazał sprawę kanonizacji św. Kingi ponownie OO. Franciszkanom.

Obowiązki postulatora przejął O. Ambroży Sanna, który w dniu 16 kwietnia 1990 r. zamianował swoim wicepostulatorem w Polsce O. Izydora Borkiewicza franciszkanina.

Wicepostulator podjął pracę swoich poprzedników. Przy współudziale sióstr klarysek sporządził bibliografię św. Kingi od początku wieku XIV aż do roku 1992 włącznie. Następnie przeprowadził kwerendę w archiwach i bibliotekach polskich. Zebrany materiał opracował zgodnie z wytycznymi rzymskiego relatora sprawy kanonizacyjnej O. Krzysztofa Bove franciszkanina, zamianowanego na to stanowisko przez Kongreg­ację do Spraw Świętych.

W sierpniu 1993 r. biskup tarnowski Józef Życiński powołał nową Komisję Historyczną, która miała za zadanie ocenić dotychczas zebrany materiał i wskazać gdzie jeszcze należy poczynić poszukiwania możliwych dokumentów historycznych. W dniu 26 maja 1994 r. Komisja Historyczna zakończyła swoją działalność, gromadząc potrzebne dokumenty, wypisy ze źródeł historycznych oraz cytując treść dzieł historyków polskich i zagranicznych. Zebrany materiał zawiera dokumenty wydane przez św. Kingę, najstarsze źródła historyczne, wyniki badań nad tymi źródłami, wartościowsze pozycje historyczne. W sumie akta Komisji Historycznej obejmują ponad 600 stron maszynopisu.

W dniu 22 lutego 1994 r. rozpoczął się proces w sprawie cudownego uzdrowienia za przyczyną św. Kingi. W dniach od 5 do 24 marca odbyło się przesłuchanie świadków, a w dniu 26 maja odbyła się w Tarnowie pod przewodnictwem biskupa Józefa Życińskiego sesja zakończeniowa tegoż procesu. Akta sprawy zostały przesłane do Świętej Kongregacji dla Spraw Świętych.

W tymże samym dniu odbyła się ostatnia sesja Komisji Historycznej. Akta procesu zostały zalakowane i przesłane do Rzymu w dniu 24 lipca 1994 r.

22.10.1996 roku nastąpiło przekazanie Kongregacji do Spraw Świętych Positio super virtutibus beatae Cunegundis, przygotowanej przez Postulację Braci Mniejszych Konwentualnych.

Trwający od 10.10.1996 r. proces w sprawie heroiczności cnót zakończony został 3 lipca 1998 r. promulgacją dekretu o heroiczności cnót naszej Świętej. 19 listopada tego samego roku odbyła się sesja Konsultorów Lekarzy w sprawie uzdrowienia za przyczyną św. Kingi. Dwie następne sesje: Teologów /25 listopada 98 r./ i Kardynałów oraz Biskupów /12 stycznia 99 r./ potwierdziły pozytywną opinię Konsultorów Lekarzy. 12 lutego 1999 r. Ojciec Święty Jan Paweł II potwierdził oceny Konsultorów, zakańczając w ten sposób definitywnie proces. Na dzień kanonizacji wyznaczono datę 16 czerwca 1999 r., kiedy to Ojciec Święty podczas swego pobytu w Starym Sączu wyniósł do chwały świętych Panią Ziemi Sądeckiej.

 

źródło: klaryski.stary.sacz.pl

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"