Pobiegną dla Amelki Czarneckiej! Patronuje im św. Roch!

24 czerwca odbędzie się VII Charytatywny Bieg św. Rocha. W tym roku biegniemy i pomagamy 10-letniej Amelce Czarneckiej, która choruje na ostrą białaczkę lifoblastyczną. Całość dochodu zostanie przeznaczona na leczenie dziewczynki.

W ubiegłym roku, przed świętami Bożego Narodzenia, Amelka zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną (szybko rosnący nowotwór wywodzący się z białych ciałek krwi tzw. Limfocytów). Od tamtego czasu zostaje pod opieką specjalistów z krakowskiego szpitala dziecięcego na Prokocimiu.

-Do końca życia będę słyszeć ten głos, drżący głos lekarki, która wypowiada słowa: „ostra białaczka limfoblastyczna”. Mój Boże białaczka???? Pytania, szum w głowie, krzyk, a w końcu przerażający płacz –mówi mama Amelki – Wyrok śmierci, tak, to był dla mnie, jako matki, wyrok śmierci… dwa dni przed Bożym Narodzeniem, przed czasem radości, wspólnoty, a przede wszystkim przed cudem narodzin. To nie może być prawda, to pomyłka… Lekarze szybko rozwiewają moje wątpliwości. Mijają minuty, godziny, kolejne badania, przejazd karetką do szpitala w Prokocimiu, wypadek po drodze, przerażenie dziecka, które nie wie, co tak naprawdę się dzieje. Tak pokrótce przedstawia się nasza sytuacja.

Amelka to uczennica trzeciej klasy. Do tej pory pełna energii, radości, wciąż w biegu. Chwytała każdy moment, każdy dzień. Chętnie angażowała się w różne dodatkowe zajęcia, łyżwy, biegi, zabawy… liderka grupy tanecznej, dziewczęcej grupy Maryjnej, można by tak wymieniać bez końca. Empatyczna, wrażliwa, niezwykle szczera i dobra. Nagle Jej poukładany świat legł w gruzach. Wejście na oddział, przerażenie na widok chorych dzieci w chustach i to błagalne spojrzenie w moje oczy, tak, jakby chciała zapytać… Mamo… czy ja też?

–Dzisiaj pierwszy szok minął, przyszedł czas na walkę. Nie dam wyrwać śmierci mojego dziecka. Jest jeszcze za wcześnie, zdecydowanie za wcześnie. Walczymy razem, mimo cięższych momentów nie zamierzamy się poddać. Nigdy! W tej walce nie jesteśmy sami, wspierają nas rodzina, przyjaciele… potrzebujemy jednak dalszej pomocy –podsumowuje mama Amelki.