Wydarzenia, Z ostatniej chwili

20 lat minęło! „Z Grodu Kingi” obchodzi Jubileusz

Opublikowano: 4 czerwca, 2017 o 3:16 pm   /   przez   /   komentarze (6)

Starosądeckie pismo parafialne „Z Grodu Kingi”, redagowane przez Zespół Pani Jolanty Czech przynależy do wartych uwagi krajowych periodyków lokalnych. Fakt, że w tym roku świętuje 20-lecie powstania, najlepiej dowodzi, jak ważną rolę pełni w społeczeństwie Miasta i Gminy Stary Sącz.

O tym jakie były okoliczności powstania gazety opowie nam redaktor naczelna Jolanta Młodkowska-Czech

Jakie były okoliczności powstania gazety i kto był jej inicjatorem?

-1 czerwca 1997 r., na zebraniu członków Akcji Katolickiej, ówczesny proboszcz parafii św.Elżbiety Węgierskiej w Starym Sączu, ks.Alfred Kurek, zaproponował stworzenie parafialnego czasopisma.

Inicjatywa została życzliwie przyjęta i już 15 czerwca ukazał się pierwszy numer gazety, którą zatytułowano „Z Grodu Kingi”. Do zespołu założycielskiego należał m.in. dzisiejszy burmistrz Jacek Lelek.

Od pierwszego numeru byłam entuzjastką powstania pisma i jego wierną czytelniczką. Wówczas jeszcze nie sądziłam, iż przyjdzie taki czas, gdy będę je współredagować.

W minionych 20 latach uczestniczyła Pani chyba we wszystkich ważnych wydarzeniach kulturalnych i nie tylko w naszym mieście. Które z nich w szczególny sposób utkwiły Pani w pamięci?

– Od zawsze starałam się uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych, religijnych, we wszystkim, co działo się w Starym Sączu. Miasto zafascynowało mnie od pierwszego wejrzenia. Może tym bardziej, zauroczyłam się jego klimatem, gdyż nie pochodzę stąd, i jak to mówią: przyszłam tutaj „za mężem”. On jest „pniokiem”, a ja po ponad czterdziestu latach zamieszkania, jestem już bardzo zakorzenionym „krzokiem”.

Pamiętam początki Festiwalu Muzyki Dawnej i dawne odpusty ku czci błogosławionej wówczas Kingi; starosądecką pielgrzymkę do grobów apostolskich organizowaną w 1989 roku przez ówczesnego wikarego ks.Emila Matysika. Uczestnicy tej wyprawy do dzisiaj wspominają, w jakich warunkach jechaliśmy do Watykanu na spotkania z Janem Pawłem II, którego w bezpośrednich rozmowach prosiliśmy o kanonizacje „naszej Kingusi”. Z rozrzewnieniem i wzruszeniem wspominam Jego słowa wypowiedziane w naszej grupce, przy wspólnym fotografowaniu się: „da Bóg, da Bóg”.

To były jeszcze czasy przed gazetkowe, ale już wówczas robiłam zapiski z trasy i później przepisywaliśmy z mężem te teksty, które na spotkaniach popielgrzymkowych rozdawałam chętnym, ich uczestnikom. Szczególnie dobrze opisana jest starosądecka pielgrzymka do Lourdes i Fatimy z 1992 roku.

Oczywiście wizyta Jana Pawła II i kanonizacja bł.Kingi 16 czerwca 1999 r. – pozostanie w dziejach Starego Sącza wydarzeniem najważniejszym.

Wiele słów na temat pobytu Ojca Świętego w Grodzie Kingi powiedziano i napisano. Jak trudno wyrazić słowami to, co działo się wówczas w naszych sercach, wie każdy, kto uczestniczył w przygotowaniach i samym spotkaniu z Papieżem. Stojąc z mężem na drodze Jego przejazdu, przed balustradą na wprost ołtarza, wiedziałam, że nas widzi, gdy mówił: „Pozdrawiam osoby niepełnosprawne i ich opiekunów”.

Oprócz oczywistego wzruszenia, miałam poczucie historyczności chwili i wielkiego szczęścia, że dane mi jest przeżywać tak uroczysty dzień.

Potem były wyjazdy na beatyfikację i kanonizację Jana Pawła II i szczególna pielgrzymka na kanonizację o.Stanislawa Papczyńskiego. Trasa na tę uroczystość wiodła wschodnim wybrzeżem Italii, przez m.in. Loreto, Lanciano, San Giovanni Rotondo i Manopelo. Fakt, że zajmowaliśmy pierwsze siedzące rzędy na placu św.Piotra – był także nowym doświadczeniem.

Dla mnie pielgrzymka ta była szczególnie ważna, gdyż odbyłam ją z wnukami Bartłomiejem i Pawłem.

Niezwykłą satysfakcję daje mi poczucie zapisywania dla potomności wydarzeń, w których dane mi było uczestniczyć, bowiem, jak głosi hiszpańskie przysłowie: „Kto nie wie skąd przyszedł, nie wie dokąd zmierza”. Historia vitae magistra est.(łac) – Historia jest nauczycielką życia. (A przynajmniej być powinna)!

Co jest najtrudniejsze w pracy redaktora, a co najprzyjemniejsze?

– Czasem najtrudniejsza bywa konieczność „bycia wszędzie”, notowania, nagrywania wypowiedzi, później odtwarzania w pamięci zdarzeń i ich opisywanie. Okazuje się jednak – wbrew pozorom – pisanie, relacjonowanie faktów i własne ich przemyślenia, dopowiedzenia, a także robienie zdjęć również nie należą do łatwych. Na początku było mi jeszcze trudniej, bo krępowała mnie trema, że muszę podejść bliżej, z kimś zagadnąć, przedstawić się skąd jestem i czego oczekuję. To wszystko i dzisiaj, mimo „treningu” związanego z upływem lat, wcale nie jest proste. Potem niejednokrotnie długie godziny spędzane przy pisaniu i ulga, gdy kolejny numer znalazł się w drukarni, i gdy się ukazał.

Satysfakcję i radość przynoszą dobre słowa usłyszane od wiernych Czytelników, często nawet przy przypadkowych spotkaniach „na mieście”. Bardzo mnie cieszyła okazywana życzliwość od osób, których nie znam z nazwiska, i im tą drogą pozwolę sobie najserdeczniej, jak tylko potrafię – podziękować.

Bardzo ważną dla nas, redagujących tę gazetę osób, była chęć „ocalenia od zapomnienia” wydarzeń i ludzi związanych ze Starym Sączem.

Jeśli chociaż w części się to udało, jest powód do radości i zadowolenia.

Ilu dziennikarzy tworzy gazetę?

– Nikt z nas, przez te wszystkie lata tworzących „Z Grodu Kingi”, nie miał przygotowania dziennikarskiego. Panie: Kazimiera Mrówka, Zofia Gierczyk i Anna Skalska – to polonistki uczące w szkołach średnich.

Ja z wykształcenia jestem mikrobiologiem, chociaż mój nauczyciel języka polskiego w Liceum Ogólnokształcącym im.Księcia Adama Jerzego Czartoryskiego w Puławach, niestety już nieżyjący drStefan Buksinski, widział mnie na studiach humanistycznych. Chodziłam do żeńskiej klasy z łaciną (nauczaną obok języka rosyjskiego i niemieckiego). Wszystkie przedmioty wykładane były na bardzo wysokim poziomie, także biologia – prowadzona przez śp. p.Kazimierą Dryję, dzięki której wybrałam studia na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi UMCS w Lublinie.

Czy zasługujemy na miano dziennikarzy? Oceniają Czytelnicy. Na pewno wszystko czynimy z pasją.

Dzisiaj opokę gazety stanowi p.Zofia Gierczyk i współpracujący z nami korespondenci.

Redakcję techniczną stanowi mój mąż Jan Czech, do którego docierają wszystkie materiały do kolejnych numerów, który je opracowuje, uzupełnia, przygotowuje do pierwszego wydruku, poprzez pierwsze czytanie, opracowywanie zdjęć i po korekcie wykonywanej przez p.Zofię Gierczyk, składa tekst, nadając czasopismu ostateczny kształt.

Jak bardzo zmienił się pierwszy zespół redakcyjny?

– „Z Grodu Kingi” tworzymy z p.Zofią Gierczyk nieomalże od początku. W najnowszym jubileuszowym numerze czasopisma, będzie wiele ciekawostek i szczegółowych danych dotyczących historii naszego tytułu. Do wypowiedzi na jego łamach zaprosiłam wszystkich, którzy na przestrzeni minionych lat je współtworzyli i z przyjemnością czytałam przysłane słowa od tych, którzy zechcieli odpowiedzieć na mą prośbę. Pozostałych, którzy z różnych powodów tego nie uczynili, zapraszam do kolejnego numeru rozpoczynającego następne, mam nadzieję, dziesięciolecie ukazywania się tego pisma obu starosądeckich parafii.

Niestety, nie ma już wśród nas – twórców, orędowników i przyjaciół z redakcyjnego grona: Kazimiery Mrówki, s.Cecyliany Gawrzyńskiej i ks.Pawła Tyrawskiego. Bardzo mi ich brakuje.

Pamięta Pani, ile wywiadów pani przeprowadziła i ile artykułów napisała?

– Pani Zosia Gierczyk dla potrzeb jubileuszowego numeru „Z Grodu Kingi” przeanalizowała poszczególne roczniki i wyszło, że napisałam ponad 460 artykułów. Numer jubileuszowy rozpoczyna nowy rozdział. A wywiadów nie policzyłam. Może to zrobię w wolniejszej chwili.

Fakt, że w tym roku „Z Grodu Kingi” kończy 20 lat, najlepiej dowodzi, jak ważną rolę pełnicie w społeczeństwie. Co uważacie za swoje największe sukcesy, osiągnięcia?

– Myślę, że sukcesem jest już sam fakt, że przez dwa dziesięciolecia istniejemy na rynku prasy lokalnej, że jesteśmy czytani, że wiernie zapisujemy wydarzenia tworzące historię miasta i okolicy. Wiem, że niektóre tytuły pojawiają się i znikają, a my jesteśmy nieprzerwanie. Niektóre z nich są wydawane przez całe sztaby ludzi na błyszczącym papierze, całe kolorowe, z przewaga fotografii nad tekstem – na bogato. Niestety takie wydawnictwa bardzo drogo kosztują, a nie o to przecież chodzi.

Największym osiągnięciem jest to, że mamy swych wiernych, niezależnie od wieku Czytelników i że przybywają nam nowi, także dzięki istnieniu na stronie www.zgrodukingi.sacz.pl, którą odwiedziło już ponad 370 tysięcy gości.

Trzeba przyznać, sporo już za Wami. Ale jesteśmy przekonani, że jeszcze więcej przed Wami! Gotowi na nowe wyzwania?

– Dzięki za optymistyczne wizje. Czy więcej przed nami? Chciałabym, aby tytuł „Z Grodu Kingi” trwał wiecznie! My jednak wiecznie trwać nie będziemy! J Po latach potrzebujemy nowych współpracowników, którzy będą chcieli przejąć odpowiedzialność za istnienie czasopisma, za jego rozwój. Prosimy o to przy każdej nadarzającej się okazji i zachęcamy do podjęcia, i przejęcia sztafetowej pałeczki. Wszak istnieje sztafeta pokoleń i czas biegnie nieubłaganie, a żal byłoby zaprzepaścić to, co jest właściwie dziełem nieomalże całego pokolenia. No cóż, w pewnym sensie przymuszona do odpowiedzi, stwierdzam: póki starczy sił – gotowi! Ale już czas zacząć myśleć o przyszłości.

Czego możemy – jako młodsi redakcyjni koledzy – Wam życzyć?

– Zapewne tych sił do bywania tu i tam i niesłabnących chęci do pisania. Oczywiście, nie obejdzie się bez kropelki twórczej weny i polotu. Najważniejsze, żeby się chciało chcieć, bo radość z tworzenia, bywania wśród ludzi, wychodzenia na spotkania i uczestniczenie w wydarzeniach – działa jak koło zamachowe. Jeśli komuś jest potrzebne to spotkanie za pośrednictwem „Z Grodu Kingi” z naszą historią, ludźmi i dziejącymi się sprawami, to dobrze. Jest komu służyć, komuś poświęcać swój czas, który jak wiadomo z biegiem lat się kurczy!

Pragnę tą drogą podziękować wszystkim naszym obecnym i wcześniejszym twórcom gazety, jej Czytelnikom i zaprosić do działania nowych adeptów dziennikarskiej sztuki.

Dziękuję także p.Anecie Mamali, właścicielce portalu www.starosadeckie.info, za udostępnianie swych zdjęć dla potrzeb naszego czasopisma. Wszystkim za wszystko serdeczne dzięki!

 

Na ręce Pani Redaktor Jolanty Młodkowskiej  -Czech składamy najlepsze życzenia z okazji 20-lecia istnienia ” Z Grodu Kingi”, tytułu który jak żaden inny wpisuje się historię naszego regionu. Życzymy niegasnącego zapału,  zdrowia, pogody ducha i sił do dalszej pracy dla dobra naszej małej Ojczyzny.

Redakcja Starosądeckie.info

Komentarze

Komentarze (6)

  • 4 czerwca, 2017 o 5:38 pm Anonim

    Gratulacje pani Jolu dla pani, pana Jana i całego zespołu Z GRODU KINGI.

  • 4 czerwca, 2017 o 5:40 pm EU

    Gratulacje pani Jolu dla pani, pana Jana i całego zespołu Z GRODU KINGI.

  • 4 czerwca, 2017 o 9:39 pm Roman

    Gratulacje dla Pani Jolanty oraz całej redakcji, życzę kolejnych 20lat i jeszcze kolejnych!

  • 5 czerwca, 2017 o 8:22 am starosądeczanin

    A ja mam żal do Pani i całego pisma (już go nie kupuję) za ten czas kiedy rozwalano międzyszkolną orkiestrę ,że ani Pani ani pismo nie wyraziło sprzeciwu , i tak bez mrugnięcia okiem oddano starosądecką młodzież pod władzę. A mogła Pani wiele zrobić w tej sprawie !!! Teraz na uroczystościach parafialnych niema odpowiedniej oprawy ,a pismo mieni się parafialnym .??? !!! Redakcję proszę o opublikowanie !!!

  • 5 czerwca, 2017 o 8:55 am starosądeczanin

    Redakcję prosiłem o opublikowanie wpisu w całości bez wycinania narodowości dyrygenta ,co to święta osoba ,jakieś tabu o którym nie wolno mówić , To nieuczciwe z waszej strony !!!

  • 5 czerwca, 2017 o 8:05 pm koleżanka z rodzinnych Puław

    Gratulacje dla Ciebie Jolu i całego zespołu redakcyjnego,powodzenia w dalszej pracy ,pozdrawiam sedrecznie

Możliwość komentowania wyłączona.

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"