Edukacja, Wydarzenia, Z ostatniej chwili
Być Polakiem w każdym wieku! Żywa lekcja historii na Stawach
Dzisiaj (24 września) na starosądeckich Stawach odbyła się żywa lekcja historii z okresu 1945 – 1955 przedstawiająca wycinek działalności i problemów życia leśnego Żołnierzy Wyklętych z terenu Beskidu Sądeckiego.
Inscenizację perfekcyjnie przygotowali uczniowie i harcerze ZHP 5 NDH Sokoły ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Starym Sączu oraz grupa GRH Żandarmeria Nowy Sącz. Z ciekawą inicjatywą utrwalenia pamięci o Żołnierzach Wyklętych wyszła Fundacja Rozwoju Sądecczyzny Anny Majdy i ZHP 5 NDH Sokoły z Wiesławem Warcholakiem na czele.
–Chcieliśmy uczcić pamięć Żołnierzy Wyklętych, a z drugiej strony przybliżyć ich sylwetki młodemu pokoleniu i zainteresować ich – może w nieco odmienny sposób, bo za pomocą środków artystycznego wyrazu – historią bohaterów polskiej wolności –mówi naszemu portalowi Wiesław Warcholak, opiekun młodych harcerzy.
Pomysł okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
-To jest taka aktywna lekcja historii, a zarazem fajna przygoda. Jest to też ważne w kwestii pamięci żołnierzy wyklętych. Oni oddawali życie za wolną Polskę – podkreślali widzowie.
Inscenizację rozpoczął montaż słowno-muzyczny uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 w Starym Sączu pod kierunkiem nauczycielki Barbary Trzop. Młodzi przedstawili historię Danuty Siedzikówny „Inki. 8 sierpnia 1946 18-letnia Danuta Siedzikówna ps. „Inka”, sanitariuszka i łączniczka 5. Wileńskiej Brygady AK, została zastrzelona w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku.Strzelało do niej kilku z odległości trzech kroków. Żaden nie trafił. Danutę Siedzikównę zabił strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na krótko przed śmiercią w grypsie, jaki nadała do sióstr Mikołajewskich, pisała: „powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”
– Operujemy obrazem. Ten obraz ma zachęcić młodzież do tego, aby oni tą historię chcieli poznawać. Ta młodzież ma możliwość dotknięcia tej historii w taki sposób szczególny. Mam nadzieję, że to ich zachęci do poznawania lokalnych bohaterów –mówią uczestnicy rekonstrukcji.
Inscenizację zakończył apel poległych. Potem na wszystkich widzów czekała prawdziwa harcerska grochówka, kiełbaski i kaszanka z grilla.
Zobacz także: Służby mundurowe zawładnęły Stawami. Dzieciaki zachwycone…
Więcej zdjęć na naszym profilu na Facebooku: Starosądeckie.info
Komentarze
Komentarze (14)
Możliwość komentowania wyłączona.
Cudowne dzieciaki
Niesamowite dzieciaki !!!!
Za kilka lat jak poumierają ostatni świadkowie wojny, którzy dzisiaj jeszcze mogą powiedzieć prawdę o tamtych czasach, dzieci w szkole będą się uczyć tylko o żołnierzach wyklętych i walce z komunizmem. Jeżeli ktoś naprawdę chce wiedzieć prawdę to niech nie słucha niedouczonych historyków, tworzących historię na zamówienie polityków, tylko niech porozmawia z ciągle jeszcze żyjącymi świadkami, oni doskonale wiedzą kto pałętał się po lasach po 1945r.
Gdyby NAS w Jałcie angole z jankesami nie sprzedali Stalinowi-bylibyśmy krajem tak samo rozwiniętym gospodarczo jak państwa zachodnie.Tam jankesi pompowali dolary,a nas sowieci ssali jak pijawka!!!
Zgadzam sie. Propaganda obecnej wladzy nie odbiega wiele od tej z PRLu.
Świetną inicjatywa – byle więcej takich prawdziwych żywych lekcji historii brawo dla organizatorów !!! Nasze dzieci dziś o nic innego nie pytają tylko o wojnę i jak to było. I nie ważny tablet czy komórka, teraz pytania jak było i czy tak było na prawde
Nie widziałem na żywo, ale sądząc po zdjęciach przedstawiono walkę MO z żołnierzami wyklętymi. Pytanie kto był w mundurach MO? Przecież to też byli Polacy. Pokazano więc jak POLAK strzela do POLAKA. Czym różnili się jedni od drugich? Wyklęci byli takimi samymi bandytami jak przedstawia się teraz milicjantów, którzy jakby nie było reprezentowali państwo polskie (jakie by ono nie było). Może drodzy historycy, zamiast tworzyć widowiska na zamówienie jedynie słusznej partii, pokażcie sądeckiej młodzieży miejsce straceń starosądeckich żydów przez NIEMCÓW (a nie jak teraz modnie – nazistów) w lesie nad Popradem. Obawiam się że żaden uczestnik inscenizacji sam nie wie jak tam trafić (nie ma ani jednego drogowskazu). Historycy niech się dowiedzą od żyjących jeszcze „źródeł” jak było z żołnierzami wyklętymi, a nie robią wodę z mózgu młodzieży.
Wiola- widać że wiedza historyczna u ciebie leży… Jaka prawda o wojnie? W czasie wojny Polacy walczyli z Niemcami i na początku z Rosjanami. Dobrze że na stawy nie zabrałem mojej 9cio letnie córki, bo potem musiałbym jej wytłumaczyć że II wojna światowa na naszym terenie nie toczyła się miedzy żołnierzami w pojazdach z napisem MO i bandą partyzantów z lasu. Co powiesz swoim dzieciom, jak zapytają kto to byli ci panowie w samochodach MO? Pewnie że źli Rosjanie. NIE – to byli też Polacy. Jak dzieci są takie ciekawe jak to wtedy było, to w samym Starym Sączu żyje jeszcze kilkudziesięciu światków osobiście pamiętających tamte czasy i znający Heinricha Hamanna i Franciszka Lawitschkę. Może najpierw dowiedz się i wytłumacz dzieciom, co to za nazwiska, a potem zachwycaj się pokazami robionymi na zamówienie.
No właśnie leży ze aż strach. Nie mówiąc jaki wstyd. Z chęcią uzupełnienie swa wiedzę. A dla mnie osobiście wyrażenie było strzałem w dziesiątkę bo sama szukam informacji. Może będa takie panele z świadkami tych wyrażeń. Byłoby super.
Wiolu- szacun za to, że wiesz iż wiedzę trzeba uzupełnić. Rób to tylko świadomie i ze sprawdzonych źródeł. Gwarantuję Ci że jeżeli odbędzie się jakiekolwiek spotkanie z ludźmi żyjącymi w tamtym czasie, to na GŁOS wyśmieją całą otoczkę wokół żołnierzy wyklętych. Mam info ze 100% źródła, bo moja Babcia ma 89 lat i jest w pełni sprawna intelektualnie. Czytałem jeż kilka wywiadów, m.in. z byłem cichociemnym (niestety nazwiska teraz nie podam), więc szkoda tylko dzieci które włożyły w przygotowanie imprezy całą masę pracy, nie wiedząc nawet komu i czemu to służy.
A kiedy Polacy nie walczyli przecieko Polakom? Nawet Częstochowe Polacy bronili przed Polakami, którzy poszli za Szwedami…
Jak widać z komentarzy temat jest do dyskusji i wyjaśnienia. Z informacji IPN jest wiadome że na czele UB (wyjaśnię urzędu bezpieczeństwa) w każdym większym mieście był powołany na stanowisko szefa Rosjanin, który był podkomendnym KGB – ZSRR to oni sterowali MO i służbami Polskimi to tak w wielkim skrócie. Na rekonstrukcji w samochodzie Gaz była flaga czerwona mimo że był napis MO. Polecam poszukanie informacji których jest już dużo np. ostatni film dok. Pana Brożka „Zdradzeni o świcie” tam są wypowiedzi osób które w rejonie z wszawego rejonu -Hali Łabowskiej, Pisanej czy Kamionki, Grybowa, Starego Sącza Obidzy mieszkali, lub byli i są naocznymi świadkami tych czasów można sięgnąć do stron internetowych potwierdzonych przez IPN np. http://podziemiezbrojne.blox.pl/html czy filmu https://www.youtube.com/watch?v=yU6j-Mj9M6c i dowiedzieć się jakie to były oddziały i dlaczego tez były małe oddziały działające lokalnie co pisze o takim naocznym świadku (Panu Witowskim) -Pan Basiaga https://sadeczanin.info/wiadomo%C5%9Bci/honory-dla-j%C3%B3zefa-witowskiego-%C5%BCo%C5%82nierza-wykl%C4%99tego dlatego tez proponuję tak jak było podane na rekonstrukcji na stawach że we wtorki w koiciele Kolejowym w Nowym Sączu odbywają się spotkania poświęcone tematyce walki podziemnej powojennej, czy w Krakowie i zapraszam na stronę WWW Pana Jacka Zygadlewicza (Żandarmeria), . Mam nadzieje że w Starym Saczu będzie więcej spotkań i społeczeństwo starosądeckie będzie miało możliwość zweryfikowania i wyprostowania swoich wiadomości o tych wojskowych oddziałach a nie pozostającej do dziś wiedzy i propagandy sowieckiej.
CHWAŁA BOHATEROM !!!!!!!!!!!!!!!!!
Brawo dla Wszystkich z Wieśkiem Warcholakiem na czele to jest POLAK to jest mój IDOL
Wojna skończyła się w 1945r. i świat został podzielony na strefy wpływu. My niestety trafiliśmy do sowieckiej i nic nie mogło tego wtedy zmienić. Każdy normalnie myślący złożył wtedy broń i poszedł do normalnej pracy. W lesie zostało trochę ideowców i cała banda łobuzów, którym nie chciało się normalnie pracować i odbudowywać zniszczonej po wojnie Polski. Jak działały oddziały partyzantki po 1945r. oczywiście można zapytać ludzi mieszkających w okolicznych wsiach. Pochodzę z okolic Przysietnicy, więc coś o tych rzeczach wiem.