Wydarzenia, Z ostatniej chwili
Przedstawiciele środowisk niepełnosprawnych spotkali się z prezesem PIS
Od wielu lat rodzice niepełnosprawnych dzieci upominają się o godne wsparcie dla swych rodzin. Nie chodzi tutaj o żadne wygórowane kwoty, ale o stałe dotacje dla tych rodziców, którzy ze względu na opiekę nad swymi dziećmi muszą zrezygnować z pracy zawodowej.
Niestety rządząca władza permanentnie zwodzi środowisko osób niepełnosprawnych, pozornie rozwiązując ich problemy. Czterokrotne protesty w których uczestniczył także pan Jakub Owsianka z Barcic nie przyniosły rozwiązania. 6 października pan Jakub wraz z niepełnosprawnym synem Piotrusiem udaje się do Warszawy na kolejny ogólnopolski protest. Na walkę o lepsze jutro. Manifestacja rozpocznie się przed Pałacem Prezydenckim. Opiekunowie wysłali list do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym poinformowali, że liczą na spotkanie.
Następnie demonstracja przejdzie przed Kancelarię Pani Premier.
Wczoraj w Nowym Sączu gościł prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Na spotkanie w Miejskim Ośrodku Kultury udał się oczywiście pan Jakub Owsianka. Postanowił osobiście złożyć na ręce prezesa pismo, w której nakreślił sytuację z jaką zmagają się rodzice niepełnosprawnych dzieci. Pismo napisał pan Jakub z żoną Barbarą.
Po oficjalnym wystąpieniu prezesa PIS, pan Jakub Owsianka oraz Bartosz Bodziony zwrócili się do Jarosława Kaczyńskiego z prośbą, by pamiętali o osobach niepełnosprawnych.
–Dodatek na niepełnosprawne dziecko powinien być wyższy niż 500 złotych i niezależny od dochodu. Niech rodzice wychowujący niepełnosprawne dzieci, w końcu przestaną się martwić o swoją sytuację materialną, a skupią się na leczeniu swojego dziecka. Ich życie jest naprawdę bardzo ciężkie, niech więc w końcu poczują, że są ważni, potrzebni i mogą liczyć na swojego państwo – apelował w piśmie pan Jakub.
–Zobaczymy co da się zrobić -powiedział prezes Jarosław Kaczyński –ale tego wymaga humanitaryzm.
Dla rodziców to małe światełko w tunelu daje nadzieję na lepsze jutro.
Pismo złożone na ręce prezesa PIS Jarosława Kaczyńskiego:
Dzieci niepełnosprawne i ich rodziny w Polsce ( sytuacja przedstawiona z pozycji rodziców niepełnosprawnego syna )
W Polsce prawie niedostrzegani, spychani na margines życia społecznego – osoby niepełnosprawne i ich rodziny. To obywatele naszej ojczyzny, ale, jak mówią sami lub ich rodziny, czują się obywatelami drugiej kategorii. Można sobie zadać pytanie, dlaczego tak jest? Na pewno przyczyn jest wiele. Fakty są jednak druzgocące – nie tylko dla koalicji rządzącej, ale dla wszystkich polityków. Zatem spójrzmy na cyfry. Od 9 lat zasiłek pielęgnacyjny niezmiennie wynosi 153 zł dla osoby niepełnosprawnej. Jest to tak śmiesznie niska suma, że trudno nawet dokonywać jakichkolwiek analiz jej przeznaczenia. Dla zobrazowania – że koszt półgodzinnej rehabilitacji to ok.50 – 100 złotych.
W ubiegłym roku, podczas protestu okupacyjnego w sejmie, rodzice wywalczyli wzrost świadczenia pielęgnacyjnego na swoje niepełnosprawne dziecko, w przypadku rezygnacji z pracy. Wynosi ono 1200 złotych, w przyszłym roku ma zostać podniesione do 1300. Przy czym straszy się rodziców o wprowadzeniu kryterium dochodowego. Teraz już jednak rodzic pobierający to świadczenie nie może podjąć dodatkowej pracy, nawet na umowę – zlecenie. Czyż to nie jest więc marginalizowanie ludzi? Czy opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym jest wyceniona aż tak wysoko, że większy zarobek byłby już przesadą? Spójrzmy na jakiekolwiek inne grupy zawodowe. Nikt nie ma zakazu wykonywania dodatkowej pracy i pobierania za to wynagrodzenia.
Dlaczego zatem rodzice niepełnosprawnych dzieci nie mają takich samych praw obywatelskich, jak pozostali? Gdzie jest zachowane podstawowe konstytucyjne prawo mówiące o równości wszystkich obywateli? Czy ci rodzice są gorsi, inni, mniej wykształceni? Na pewno nie. Nikt nie planuje, ze będzie rodzicem niepełnosprawnego dziecka. Takim rodzicem zostają osoby niezależnie od wykształcenia. Są to więc ekonomiści nauczyciele, prawnicy, pracownicy fizyczni. Czasem są zmuszeni do rezygnacji z pracy, by sprawować opiekę nad dzieckiem. Dlaczego jednak, jeśli chcą i potrafią nie mogą dorobić do tego przecież w stosunku do potrzeb, żenująco niskiego świadczenia pielęgnacyjnego? Dlaczego tych ludzi traktuje się jak osoby nieprzydatne, wykluczone? Chyba mają prawo czuć się pokrzywdzeni takim dyskryminującym traktowaniem. 1200 złotych – na tyle wyceniono koszt pracy rodzica opiekującego się niepełnosprawnym dzieckiem , często przez 24 godziny na dobę. Taki, często zdany tylko na własne siły i środki finansowe rodzic nie ma urlopu, chwil odpoczynku. Poza tym, w grupie, o której mowa jest wiele samotnych osób, najczęściej matek wychowujących niepełnosprawne dziecko. Czy suma 1353 złote ( z zasiłkiem pielęgnacyjnym), które otrzymują to kwota za którą można godnie żyć? Skąd wziąć pieniądze na jedzenie, rachunki? Tutaj dochodzą jeszcze wysokie koszty leczenia, rehabilitacji i dojazdów do często odległych placówek medycznych. Z drugiej jednak strony państwo za pobyt dziecka niepełnosprawnego w placówce opiekuńczej płaci od dwóch do kilku tysięcy złotych w razie braku sprawowania opieki przez rodziców. Warto, by ludzie, którzy podejmują decyzje w kwestiach socjalnych dotyczących rodziców dzieci niepełnosprawnych spojrzeli nie tylko na cyfry, które nic nie mówią, ale postawili się w sytuacji takiego rodzica, czy opiekuna i zadali sobie proste pytanie: Czy byłbym w stanie sam przeżyć za taką kwotę? Nie trzeba odpowiadać, bo odpowiedź jest jak najbardziej oczywista.
Dziecko niepełnosprawne dorasta. Wzrastają więc jego potrzeby. Zatem i jego zabezpieczenie finansowe na przyszłość powinno być takie, by za otrzymywaną rentę, która obecnie wynosi 642 złote można było się utrzymać, leczyć i rehabilitować. By niepełnosprawny, który pozostaje sam po śmierci rodziców mógł liczyć na niezależność finansową.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej szczyci się wysokością pomocy udzielanej niepełnosprawnym. Te sumy są rzeczywiście duże, ale tak naprawdę niepełnosprawni niewiele z tego otrzymują. Dużą część pochłania machina urzędnicza i biurokracja. Żeby niepełnosprawny mógł otrzymać jakiekolwiek dofinansowanie musi złożyć stos dokumentów, zaświadczeń, badań, a to wszystko przecież musi przejść przez urzędnicze sito, za które przecież płaci państwo z pieniędzy przeznaczonych dla niepełnosprawnych.. Na pewno uproszczenie systemu spowodowałoby duże oszczędności.
Mówiąc o pomocy niepełnosprawnym wymienia się różnorodne jej formy : dofinansowanie turnusów rehabilitacyjnych, darmową rehabilitację, refundowany sprzęt medyczny. I oczywiście to jest, ale nie dla wszystkich i o wiele za mało w stosunku do potrzeb. Często rodzic, który przychodzi do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i na złożony wniosek o dofinansowanie turnusu czy refundację sprzętu rehabilitacyjnego otrzymuje odpowiedź odmowną. Tak nie powinno być.
Pani poseł Szydło, przedstawiając swój program, a szczególnie projekt ustawy, w której rodzic otrzymywałby 500 złotych na dziecko wspomniała o kryterium dochodowym, również dla rodzin mających niepełnosprawne dzieci. To jest nieporozumienie. Rodzice, wychowujący niepełnosprawne dzieci są naprawdę bardzo obciążeni pod względem finansowym. Koszty utrzymania przewlekle chorego i niepełnosprawnego dziecka są ogromne i składają się na to różne czynniki, a stawiając takie zapory finansowe, marginalizuje się po raz kolejny potrzeby takich i tak już bardzo doświadczonych przez los rodzin. Dodatek na niepełnosprawne dziecko powinien być wyższy niż 500 złotych i niezależny od dochodu. Niech rodzice wychowujący niepełnosprawne dzieci, w końcu przestaną się martwić o swoją sytuację materialną, a skupią się na leczeniu swojego dziecka. Ich życie jest naprawdę bardzo ciężkie, niech więc w końcu poczują, że są ważni, potrzebni i mogą liczyć na swojego państwo.
Dlatego, przyszły rząd powinien się poważnie zająć problemami dzieci i dorosłych ludzi niepełnosprawnych i przygotować takie rozwiązania legislacyjne, które po wprowadzeniu faktycznie, a nie tylko statystycznie, poprawiłyby sytuację osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Zmiana prawa powinna być skonsultowana z niepełnosprawnymi, ich rodzicami i opiekunami.
Barbara i Jakub Owsianka
Czytaj także: Jarosław Kaczyński w Nowym Sączu. My chcemy żyć!
Komentarze
Komentarze (8)
Możliwość komentowania wyłączona.
Idzie lepsze! Tylko PIS
Może w końcy odsunie sie od stanowisk fikcyjnych posłów i senatorów którzy nic nie robia dla najbardziej potrzebujących .Wybierać trzeba rozsądnie a nie takich co spią całą kadencje i tylko dietke pobierają jako dodatek do emerytury.
aha szalency hahaha partia koscioła czyli oszuści
Spotkanie było wielkim przeżyciem dla mnie.
Dobrze opisana sytuacja dziecka niepelnosprawnego i jego rodziny.Martwi mnie natomiast postawa polityków i tych którzy teraz sa przy władzy i tych którzy być może po wyborach będą przy władzy….często zapominają ze są wybierani przez naród i mają narodowi czyli obywatelom służyć.stanowić takie prawo które pomaga i ułatwia życie.Popieram protesty rodziców dzieci niepelnosprawnych do czasu głośnego protestu w Sejmie w 2014 o tej grupie społecznej niewiele się mówiło.Tylko pytanie czy Państwo Polskie stanęło na wysokości zadania skoro protesty mają miejsce prawie co miesiąc rodzice protestowali w Warszawie .Niestety media ogólno krajowe nie informowały społeczeństwa ze akcje protestacyjne RODZICOW DZIECI NIEPELNOSPRAWNYCH mają miejsce.Tak wygląda wolność słowa w Polsce…to jest niewygodny temat zbyt drastyczny…dzieci na wózkach …władza się boi takich obrazków w przekazie medialnym.
A Pani premier Kopacz nie interesują sprawy ludzi niepełnosprawnych .Lekarz z zawodu jest głucha hasło -słucham-pomagam jest puste tacy są POlitycy.
Coś się pan Owsianka pomylił.
„–Dodatek na niepełnosprawne dziecko powinien być wyższy niż 500 złotych i niezależny od dochodu.”
Świadczenie wynosi 1200,- w chwili obecnej i nie ma progu.
520,- z progiem 664,- wynosi SZO dla opiekuna osoby dorosłej.
„Teraz już jednak rodzic pobierający to świadczenie nie może podjąć dodatkowej pracy, nawet na umowę – zlecenie.”
Nigdy nie mógł, co jest, oczywiście, paranoją, ale niech pan Owsianka nie mówi o tym swojej guru, Hartwich, bo ta go oskalpuje. Kiedy na podstolikach wspomniałam – nie ja jedna- o dorabianiu – mało nie wydrapała mi oczu, twierdząc, że chcę jej zabrać świadczenie i posłać ją do pracy.
„żenująco niskiego świadczenia pielęgnacyjnego?”
Najniższa krajowa jest żenująco niska? Oj. Zapraszam pana Owsiankę do popracowania w sklepie za tyle. To tylko 40 godzin tygodniowo. Pewnie wypocznie, a dostanie taką samą kwotę, jaką ma za opiekę nad własnym dzieckiem.
„Dziecko niepełnosprawne dorasta. Wzrastają więc jego potrzeby.”
A później staje się osobą dorosłą. Czy pan Owsianka jest w stanie wyjaśnić, dlaczego w 2013 r. jego guru napisała w uwagach do ustawy, zrównującej świadczenia, że nie zgadza się, żeby opiekunowie dorosłych mieli tyle samo, ile opiekunowie dzieci? I czemu zmieniła zdanie, kiedy jej syn stał się osobą dorosłą, bo się wysypał na maturze i teraz ani się nie uczy, ani nie pracuje, choćby mógł?
No, podjęcie pracy wykluczałoby konieczność sprawowania opieki przez mamusię… Ból.
Ogólnie cały ten chwalebny tekst cuchnie hipokryzja i kampanią polityczną. Bo w czasie protestów, a nawet tutaj, jako podstawową potrzebę szanowni państwo artykułują gotówkę. Nie limit godzin rehabilitacji, nie tańsze/darmowe leki i inne środki, nie zwiększenie środków na PFRON i zmiany w systemie dofinansowania, nie AOON, nie niezależne życie tych, którzy mogą je podjąć i powrót na rynek pracy opiekunów, tylko „dajcie nam więcej gotówki w świadczeniach.
Paranoja. Dostaniecie więcej gotówki, ceny wzrosną, będziecie w punkcie wyjścia.
Jeśli do tego dodamy, że protesty popiera 50 w porywach do 250 osób – teza, jakoby był to głos ogółu rodziców, jest obrzydliwą manipulacją i łgarstwem.
I mówię to jako matka słabosłyszącej córki, dziecka skazanego na wykluczenie wyłącznie dlatego, że problem komunikacji u nas leży, a krzykacze skupiają się, a owszem, na osobach z problemami ruchowymi, za to mają gdzieś właśnie głuchych, osoby z deficytem intelektualnym czy umysłowym i inne. Ot, kto się może ruszać – niech sobie radzi. Wózek podstawą do roszczeń!
A PiS da tak, jak już dał Duda 😀
PS. O ile mój komentarz w ogóle się pojawi – podejrzewam, że szybko zniknie. Bądź zostanie skwitowany atakiem 🙂
Sama wychowuję niepełnosprawne dziecko. Pracuję zawodowo więc dostaję aż 153 zł pielęgnacyjnego i to wszystko. Dostają Ci co nie pracują, a Ci którzy pracują padają na łeb i na pomoc liczyć nie mogą.