Śmieci nad brzegami Dunajca. Ludzie co wy robicie???!!!

Lubicie rodzinne spacery i letni odpoczynek na wysypisku? Wszystko na to wskazuje. Nie ma dnia, żeby śmieci nie lądowały nad brzegiem rzeki Dunajec czy Poprad, w lesie a także w parku. Z tym procederem mamy do czynienia cały rok, ale w wakacje zdecydowanie nasila się. Ludzie, opamiętajcie się! To przerażające i wciąż obecne w naszym społeczeństwie świadectwo braku kultury.

W ostatnim czasie odnotowano kolejne dzikie wysypisko elektrośmieci w okolicach rzeki Dunajec w Gołkowicach. Przykłady można mnożyć.

Śmiecą ludzie o niskiej kulturze i świadomości problemu, że szkodzą naszej planecie, a więc samym sobie. Jedni śmiecą, inni po nich sprzątają. To jakby porównywać czarne z białym. Ludzie opamiętajcie się.

W szkołach także należy kłaść nacisk na ekologię w praktyce. Niegdyś człowiek miał dużo większe pojęcie o życiu i naturze, bo sam jej doświadczał. Dzisiaj się nie doświadcza a uczy programu zapisanego przez innych ludzi. Mamy wrażenie, że jesteśmy cywilizacją na wysokim poziomie, ale z mikro wiedzą o tym co daje nam przyroda.

Takie praktyki powinny być surowo karane. Czas zacząć wyciągać konsekwencje. Niestety takie osoby czują się bezkarne, a statystyki nie kłamią. Ile dzikich wysypisk udaje się ukarać?

Problem dzikich wysypisk w gminach to plaga, o której włodarze wiedzą nie od dzisiaj, a jednak nie wiele się zmienia. Za murami urzędów nie czuć fetoru unoszącego się nad workami ze śmieciami, które co roku zbierają wolontariusze oraz pracownicy MZGK. Sprzed kamery nie widać umierających zwierząt, które połykają zgniecione puszki od piwa. Ale to się dzieje.

Przerażające jest to, że jeśli ktoś ma odruch śmiecenia w lesie, wywożenia tam gruzu czy azbestu, to i tak to zrobi, bez względu na cenę wywozu. Jeśli ktoś natomiast rozumie, że las i rzeka jest nas wszystkich to nasze szczególne bogactwo, to tego nie zrobi.  To jest po prostu kwestia kultury i wychowania. Wychowujmy, a nie udawajmy, że wychowujemy.