Wydarzenia, Z ostatniej chwili
Starosądeckie Jarmarki. Spotkanie z historią
Rozpoczynamy cykl „spotkań z historią Starego Sącza”. Dzisiaj o Jarmarkach słów kilka…a może kilkanaście.
Ważnymi wydarzeniami i barwnymi widowiskami były starosądeckie jarmarki, odbywające się w co drugą środę miesiąca (wymiennie z Łąckiem). Na targowicy miejskiej, znajdującej się jeszcze do lat pięćdziesiątych na terenie obecnego Osiedla Tysiąclecia, odbywały się spędy bydła i nierogacizny, a przede wszystkich słynne targi końskie. Na rynku sprzedawano artykuły rolne, a także wyroby przemysłowe, zwłaszcza przemysłu lekkiego oraz rzemiosła, także rzemiosła ludowego.
Jarmarki były tłumnie odwiedzane przez ludność okolicznych wsi (około 3 tys. ludzi). Dla kupujących i sprzedających czynne były specjalne kuchnie. Przybywali na jarmarki także górale w strojach ludowych oraz Łemkowie. W dniu tym pełne były także sklepy, szynki, restauracje otwarte z przerwą południową do późnych godzin nocnych. <opr. Tadeusz Duda>
Starosądeckie jarmarki to przywilej nadany miastu przez Augusta II w roku 1772 i Augusta III w 1794. (….) Prawdopodobnie wszystkie czynności handlowe odbywały się w rynku. Potem nastąpiło rozdzielenie targowic. Rynek stał się miejscem handlu zbożem, żywnością i artykułami rzemieślniczymi. Targi zaś przeniesiono na plac w Podgórzu nad potokiem (…) Na jarmarki starosądeckie pędzono tak duże ilości bydła, że pod naciskiem Starostwa Rada ustanowiła „oglądaczy bydła”. (…) Opłaty jarmarczne Rada Miejska wydzierżawiała tak samo jak propinację. Z reguły dzierżawę podejmowali bogatsi mieszkańcy miasta, m.in Jakub Chmura, Stanisław Majewski. Nie zawsze jarmarki się udawały z powodu ogromnych deszczów, opadów śnieżnych, księgosuszu i innych chorób bydła. O ogromnym zasięgu i dynamice obrotów targu starosądeckiego świadczy statystyka spędzanych i sprzedawanych zwierząt domowych. W 1883 troku maksymalna ilość spędzanego jednorazowo bydła na targ wynosiła 550 sztuk ( w tym 200 koni, 100 świń). 23 lutego 1910 przyprowadzono na targ 1286 zwierząt domowych ( 323 konie dworskie, 567 koni chłopskich, liczbę ludzi na targu oceniono na 3000).
Na targach handlowano nie tylko bydłem i narzędziami rolniczymi, lecz także wytworami rzemiosła, zwłaszcza starosądeckiego: garbarstwa, rymarstwa, szewstwa, krawiectwa, kuśnierstwa, blacharstwa, kowalstwa, kołodziejstwa, garncarstwa, kapelusznictwa, bednarstwa. Masowym artykułem kupna i sprzedaży były skóry. Na targ 30 listopada 1910 roku przywieziono 280 skór baranich i 25 innych.
Jarmarki dostarczały dochodu nie tylko kasie miejskiej, lecz także i miejscowej ludności. Kupcy starosądeccy odstawiali zakupione świnie do Wiednia, na czym dorabiano się znacznego majątku (np. Krzemiński 100 000 koron), rzemieślnicy spieniężali swe wyroby, ludność zaś cała zaopatrywała się w artykuły domowego użytku nafta, sól). Wojsko zakupywało konie dla kawalerii, odbywała się też w mieście przymusowa ich klasyfikacja. To wszystko ściągało masy ludzi. Bójki i pijaństwo przy tej okazji nie były czymś wyjątkowym, a i sąd obwodowy miejscowy miał z tego powodu liczną klientelę. <opr. Julian Dybiec>
„Już jako mały chłopak w wieku przedszkolnym towarzyszyłem mojej mamie w czasie zakupów. Zauważyłem, że rynek sądecki w dni jarmarczne nabiera jakiegoś dziwnego, aptecznego zapachu. Dużo później dowiedziałem się w czym rzecz. Oto przyjezdni górale raczyli się kroplami z apteki. Były o krople walerianowe na eterze, tańsze od wódki, skuteczniejsze w działaniu, a w aptece nigdy ich nie brakowało. W tym samym rynku, w jednym rogu apteka, w drugim propinacja, dwa punkty konkurujące w rozpijaniu biednych. W trzecim rogu był jeszcze Finder, ale to już dla lepszych gości „<opr. Jana Gottmana>
źródło; Historia Starego Sącza/praca zbiorowa
Komentarze
Komentarze (1)
Możliwość komentowania wyłączona.
Trzeba zapytac co stało się z tymi Jarmakami , w czasie remontu rynku kupców wyrzucono w rejon stacji kolejowej potem na targowice . Obiecywano iz na Targowicy maja byc ponoc Konie jak za dawnych lat ,ale pomysł nie wypalił , gł. i może dlatego że w okolicy Ludnośc niepracuje na roli. Koni dziatkowie się pozbywaja a młodzi głeboko pole maja. Była mowa aby giełde z Nowgo sacza przenieśc na targowice Jakoś tego nie widać .no cóz Chodzi o hajs. Stary Sącz by zyskał ale Nowy stracił. Generalnie Jezeli chodzi o Giełdę uważam że powinna ona sie odbywac w soboty a nie w Niedzielne dni.