Kultura, Wydarzenia, Z ostatniej chwili

W Starym Sączu zaśpiewają dla Lidii Pajor. Będzie Karaoke i wieczór z Kordianem

Opublikowano: 11 listopada, 2021 o 9:10 am   /   przez   /   komentarze (0)

Straż Pożarna w Starym Sączu, Zarząd Osiedla „Północ” w Starym Sączu oraz Przyjaciele Lidii Pajor zapraszają na niezwykły wieczór karaoke. Już jutro (12 listopada) o godzinie 17:00 w OSP w Starym Sączu odbędzie się świetna zabawa wraz z zespołem Tokaj. Gościem wieczoru będzie Kordian. Wstęp 30 zł. Cały dochód zostanie przeznaczony na leczenie i rehabilitację Lidii Pajor, młodej mamy chorującej na guza mózgu.

Lidia Pajor znajduje się obecnie w szpitalu w Myślenicach.

W odpowiednim momencie, kiedy wróci do pełni sił podejmie dalsze leczenie i potrzebną rehabilitacje –mówi Łucja Stawiarska, koordynatorka akcji dla Lidii Choć pewne rzeczy nie mogą zaczekać, musimy uzbroić się w cierpliwość. Lidzia walczy i się nie poddaje. Jej dobro, jest bardzo ważne dla wielu z Nas ,więc pamiętajcie o piątkowym karaoke. Od samego początku, bardzo podobał się Jej ten pomysł, więc zaśpiewamy. Wiara przenosi góry, ale bez wsparcia i pomocy to trudne zadanie nawet dla siłacza. Proszę też wszystkich o modlitwę. Zasypiając miejcie na uwadze tych, którzy, dziś bardzo jej potrzebują.

Lidia Pajor jest mieszkanką Starego Sącza, żoną i matką 6-letniego syna i 1,5 -letniej córeczki. Dotychczas prowadziła ona spokojne życie do momentu, w którym lekarze zdiagnozowali u niej złośliwego guza mózgu.

Posłuchajcie historii Lidii:

Nazywam się Lidia, jestem żoną i matką dwójki cudownych dzieci. Od maja tego roku staram się odnaleźć w nowej roli- w roli pacjentki walczącej o zdrowie i szczęśliwe życie z rodziną.

Moje dolegliwości zaczęły się już w kwietniu, chociaż wtedy nie zdawałam sobie sprawy z ich genezy. Dokuczały mi silne bóle brzucha oraz wymioty, które lekarz zdiagnozował jako refluks żołądkowy. Pomimo przepisanych leków, objawy te nie ustępowały, co potęgowało mój niepokój.

Przełom w leczeniu nastąpił dopiero po rezonansie magnetycznym. Moje wyniki wymagały szybkiej konsultacji z neurochirurgiem, który szybko zdiagnozował u mnie złośliwego guza. Od tej pory sytuacja rozwijała się w zawrotnym tempie- operacja, dojazdy do lekarza, wiadomości, na które nie byłam gotowa. Z dnia na dzień zmieniło się całe moje dotychczasowe życie.

11.05. przeszłam operację w Krakowie, która okazała się jedynie początkiem długotrwałej, męczącej i zatrważająco kosztownej kuracji. Kumulacja kosztów związanych z nowotworem obciążyła nas zarówno psychicznie jak i fizycznie. Od dwóch tygodni pokonuję dziennie 160 km, by poddawać się radioterapii i chemioterapii w Tarnowie. Oprócz tego korzystam z leczniczej marihuany, której miesięczny koszt wynosi aż 1700zł.

W miarę postępowania mojej choroby, wydatki rosną nieproporcjonalnie do naszych przychodów. Sytuacja, w której się znalazłam wymaga szybkich rozwiązań- na ogół nierefundowanych. Obecnie, moją największą nadzieją jest wysłanie wycinka z Oncompass na badanie molekularne, co pochłonie dodatkowe 4900 euro z naszego budżetu. Ponadto, podjęcie dalszej terapii w Zgorzelcu wygeneruje koszty na poziomie 15000 zł miesięcznie, do czego należy doliczyć wydatki związane z dojazdami (800km). Na domiar złego, po operacji ciepię na prawostronny niedowład, podlegający interwencji rehabilitanta.

Staram się nie tracić optymizmu, chociaż sytuacja staje się coraz bardziej przytłaczająca. Kończą mi się alternatywy, a ograniczenia finansowe uniemożliwiają mi korzystanie z pojawiających się opcji. Obecnie budżet naszego domu opiera się na wypłacie męża, który opiekując się mną i dziećmi korzysta ze zwolnienia i pobiera jedynie 80% wypłaty. Codziennie, patrząc na mojego męża, 6-letniego synka oraz 1,5-letnią córeczkę, znajduję motywację do walki, jednak tracę energię konfrontując się z kolejnymi wyzwaniami finansowymi, których nie jestem w stanie przeskoczyć.

W tej sytuacji jesteście naszą jedyną szansą, dlatego błagam- wesprzyjcie mnie w mojej walce. Pomóżcie mi w powrocie do zdrowia, abym nie musiała znosić kolejnych, bolesnych rozłąk z rodziną. Pomóżcie mi odzyskać nadzieję.

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"