Najnowsze, Wydarzenia, Z ostatniej chwili

Wielki sukces Kacpra Dąbrowskiego. Flecista ze Starego Sącza objął prestiżowe stanowisko w Filharmonii w Pilźnie

Opublikowano: 17 listopada, 2024 o 10:45 am   /   przez   /   komentarze (0)

Starosądeczanin Kacper Dąbrowski objął prestiżową posadę flecisty w Filharmonii w Pilźnie. To wielki sukces młodego artysty, wychowanego w rodzinie z muzycznymi tradycjami.

Kacper ukończył studia w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach w klasie fletu dr. Łukasza Zimnika, następnie obronił tytuł magistra sztuki w Hochschule für Musik we Fryburgu Bryzgowijskim w klasie fletu prof. dr. Mario Caroli. Szczególny wpływ na jego rozwój artystyczny miał kontakt z dr hab. Agatą Igras. Obecnie swoje działania artystyczne skupia na odnajdywaniu i propagowaniu fletowego repertuaru wczesnoromantycznego, który jest tematem jego studiów doktorskich w Europejskim College’u Muzycznym (Uniwersytet w Strasbourgu, Hochschule für Musik Freiburg, Haute Ecole des Arts du Rhin Strasbourg) pod kierownictwem prof. dr. Ludwiga Holtmeiera i prof. Silvii Careddu.

W latach 2018-2019 był pierwszym flecistą Polskiej Filharmonii im. Wojciecha Kilara w Słupsku „Sinfonia Baltica”. Jako koncertujący muzyk współpracuje z renomowanymi orkiestrami na świecie takimi jak Orkiestra Filharmoniczna we Fryburgu Bryzgowijskim, Meininger Hofkapelle, Santander Orchestra, Camerata Vocale Freiburg, National Chamber Orchestra of Armenia, Sinfonietta Cracovia, Polska Orkiestra Kameralna „Sopot”. W 2022 roku był flecistą-solistą akademii orkiestrowej Korean National Symphony Orchestra w Seulu (Korea Południowa).

Udało nam się porozmawiać z Kacprem o jego wielkim sukcesie. Posłuchajcie. Naprawdę warto.

Jak wyglądała Twoja droga do zdobycia tej prestiżowej pozycji w Filharmonii w Pilźnie? Czy były momenty, które szczególnie Cię zainspirowały lub wpłynęły na Twój rozwój jako flecisty? 

Przesłuchania do orkiestry to naprawdę wyjątkowy proces, wyłaniający nowego członka zespołu po wielu etapach prób, stresu i samodzielnych przygotowań. Moja droga do  Filharmonii w czeskim Pilźnie opierała się przede wszystkim na doskonaleniu partii  orkiestrowych i koncertu Mozarta, do których przygotowanie to niemal rytuał – a także na pracy nad techniką gry na piccolo, na którym gra też jest niezbędnym elementem  przesłuchań. Sama znajomość repertuaru to jednak nie wszystko; doświadczenie pokazuje, że trzeba „ogrywać” się w takich konkursach, by oswoić tremę, wyćwiczyć spokój i profesjonalizm w zmiennych warunkach. 

Przez lata wysłałem prawie 90 zgłoszeń, wziąłem udział w prawie połowie z nich w  większości dochodząc do rundy finałowej i czterokrotnie wygrałem przesłuchania – to  pokazuje, jak wymagająca jest ta ścieżka, bo każdy konkurs wiąże się z ogromną  konkurencją. Poza tym świetne wykonanie nie jest gwarancją wygranej, w muzyce decydują również upodobania a sprostanie ich ok 40-osobowemu jury jest nie lada wyzwaniem. 

W Pilźnie od początku poczułem, że to miejsce ma wyjątkowy klimat – to coś trudnego do uchwycenia, ale te „dobre fluidy” wpłynęły na moją pewność siebie i sposób, w jaki grałem. Postawiłem na autentyczność i myślę, że właśnie to przesądziło o sukcesie.  W kwestii inspiracji, ogromnie cenię pracę z Meiningen Hofkapelle, Polską Orkiestrą  Kameralną, Korean National Symphony Orchestra w Seulu oraz Santander Orchestra, gdzie zdobyłem solidne podstawy do profesjonalnej pracy. A jeśli chodzi o sam początek mojej przygody z orkiestrą i zrozumienie czym ta „firma” jest, to najważniejszą rolę odegrała Starosądecka Międzyszkolna Orkiestra Dęta, którą prowadził mój tata. To tam poznałem, jak ważna jest chemia i współpraca między ludźmi w orkiestrze – tym wyjątkowym zespole, gdzie kilkadziesiąt osób musi działać w idealnej synchronizacji, gdzie pół sekundy potrafi być decydującym czynnikiem dobrego wykonania. To doświadczenie jest bezcenne. 

Przesłuchania do Filharmonii są zazwyczaj bardzo wymagające. Jak przygotowywałeś się do tego wyzwania i co Twoim zdaniem przeważyło szalę na Twoją korzyść?  

W przypadku przesłuchań w Filharmonii w Pilźnie ciekawym zbiegiem okoliczności było to, że miałem za sobą ponad rok przerwy od przesłuchań, bo byłem zaangażowany w badania do doktoratu. Choć występy na scenie wciąż były częścią mojego życia, głównie skupiałem się na pracy naukowej. Na miesiąc przed przesłuchaniem miałem intensywny okres koncertów z Cracow Golden Quintet, co rozbudziło we mnie sceniczną gotowość i dodało energii. Wydaje mi się, że to właśnie ta świeża praktyka pozwoliła mi zachować idealną równowagę psychiczną i fizyczną, która świetnie zadziałała podczas przesłuchań. Bardzo dbam o przygotowanie całościowe – ciało, umysł i ducha. Ćwiczę nie tylko na instrumencie, ale też regularnie uprawiam sport, medytuję, prowadzę bogate życie duchowe, a do tego stymuluję umysł, np. ucząc się języków i rozwiązując różne łamigłówki. Wszystko to sprawia, że rozwijam elastyczność i umiejętność dostosowywania się do różnych warunków, także podczas gry. Ważną rolę odegrały również książki – zarówno te motywacyjne, jak i biznesowe. Jako prowadzący platformę Fl@owisko staram się być na bieżąco z trendami, które wpływają na rozwój w muzyce i w biznesie. Elastyczne podejście i szybka analiza świetnie sprawdziły się w Pilźnie, gdzie trzeba było dostosować się do nowej akustyki i warunków w zupełnie nieznanym miejscu. Myślę, że autentyczność i pewność siebie, które wniosłem na scenę, też odegrały tu kluczową rolę 

Jakie znaczenie ma dla Ciebie muzyka i praca w Filharmonii w Pilźnie? Czy to spełnienie marzeń, a może początek jeszcze ambitniejszych celów?  

Muzyka jest dla mnie językiem, który pozwala mówić o wartościach i emocjach bez ograniczeń semantyki. Słowa bywają zbyt precyzyjne, zbyt jednoznaczne – a dźwięki dają nam wolność interpretacji, choć są również osadzone w naszej europejskiej kulturze muzycznej, przez co łatwiej odczytujemy ich emocjonalność. Zwłaszcza muzyka orkiestrowa pozwala przekazać to, co uniwersalne i wzniosłe, a praca w Filharmonii w Pilźnie daje mi kontakt z tą formą w pełnym wymiarze. Dla mnie flet, choć sam nie ma takiej sławy jak fortepian czy skrzypce, w orkiestrze ma szansę stać się solistą. Grając w orkiestrze, mogę pokazać jego unikalny charakter, a jednocześnie korzystać z bogatego kontekstu muzyki symfonicznej. Nie rezygnuję jednak z muzyki solowej, muzyki kameralnej czy bardziej eksperymentalnych form, jak elektronika, które również stają się platformą dla mojego wyrazu. Praca w orkiestrze to dla mnie spełnienie zawodowe, choć apetyt na nowe wyzwania zawsze się zwiększa. Jednak teraz, będąc częścią takiej instytucji, mogę realizować swoje ambicje i przekazywać idee w pełni. 

Stary Sącz to Twoje rodzinne miasto. Jak Twoja artystyczna droga była kształtowana przez lokalną społeczność i czy w jakiś sposób starasz się pozostawać w kontakcie z nią mimo nowej pozycji za granicą?  

Stary Sącz zawsze tętnił muzyką i kulturą. Dzięki Starosądeckiemu Festiwalowi Muzyki Dawnej, wydarzeniom kulturalnym oraz Starosądeckiej Międzyszkolnej Orkiestrze Dętej, w której zaczynałem, miałem szansę rozwijać się artystycznie. Występowanie tutaj, przed rodziną i przyjaciółmi, było dla mnie szczególnym wyzwaniem, bo to przed najbliższymi gra się najtrudniej. Jednocześnie mam poczucie, że każdy mój powrót do Starego Sącza jest okazją do dzielenia się swoją pasją, a serdeczność starosądeczan i ich zainteresowanie tym, co dzieje się w moim życiu artystycznym, są dla mnie niezwykle budujące. Choć obecnie moje występy na tutejszej scenie są rzadkie, pozostaję w kontakcie z lokalną społecznością – choćby przez projekty jak nagranie „Wariacji…” Dobrzyńskiego, które zostało opublikowane na miejskich portalach. Chętnie prezentowałbym się częściej dla starosądeczan, jeśli tylko uda się to pogodzić z moimi obecnymi zobowiązaniami artystycznymi. 

Jakie rady dałbyś młodym muzykom, którzy chcieliby obrać podobną drogę? Co jest najważniejsze w tej podróży do świata profesjonalnej muzyki?  

Przede wszystkim nie pozwól, by ktoś Cię przekonał, że Twoje miejsce pochodzenia wyznacza granice Twoich marzeń i ambicji. Nieważne, skąd jesteś – liczy się to, dokąd zmierzasz i jak wiele jesteś gotów zrobić, by tam dotrzeć. Nie rezygnuj ze swoich celów, nawet jeśli usłyszysz wątpliwości od osób, które mierzą wszystko swoją miarą. Bądź cierpliwy, wyciągaj wnioski z każdego doświadczenia i doceniaj swoje błędy, bo to one uczą Cię najwięcej. Dbaj o swoje zdrowie – ciała, ducha i umysłu, ciesz się z tego, kim jesteś, i praktykuj wdzięczność – codzienne zauważanie tego, co dobre wokół Ciebie, potrafi zmienić spojrzenie na świat. I pamiętaj, by dzielić się tą radością z innymi. Naucz się odpuszczać tam gdzie i kiedy tego potrzebujesz. Dbaj o dobry vibe wokół Ciebie! 

Jakie masz artystyczne plany na przyszłość? Czy są jakieś projekty, wyzwania lub koncerty, na które szczególnie się przygotowujesz i które chciałbyś zrealizować?  

„Najbliższy czas to dla mnie intensywny okres, głównie związany z ukończeniem doktoratu, który realizuję w Europejskim Koledżu Doktoranckim „Glarean” – Hochschule für Musik Freiburg, HEAR Strasbourg i na Uniwersytecie w Strasbourgu. Oprócz tego, myślę o nowych nagraniach i projektach, które z przyjemnością zrealizuję. Z nadchodzącego roku szczególnie cieszę się na bogaty kalendarz pedagogiczny. Czekam także na współpracę z francuskim zespołem „Il Pavon”, planując intensywny projekt, który będzie sięgał głęboko w muzyczną twórczość Fryderyka Chopina.  

Bardzo Ci dziękuję za ten wywiad i Twoje odpowiedzi. Jeszcze tylko na zakończenie… A gdy już znajdziesz chwilę wolnego czasu, w jaki sposób lubisz go spędzać? Co pozwala Ci się zrelaksować i nabrać energii do dalszych działań?  

„Moje zainteresowania są dość szerokie, więc trudno jest mi wskazać jedną aktywność, którą wykonuję po pracy. Na pewno jednak sport zajmuje szczególne miejsce w moim życiu, ponieważ pozwala mi zadbać o ciało i utrzymać równowagę, a to z kolei daje poczucie szczęścia. Kolejną rzeczą, którą uwielbiam, jest dobra książka, najlepiej kulinarna, bo gotowanie to moja pasja. Często dzielę się tym, co przygotuję, z bliskimi i przyjaciółmi, co wyniosłem z domu rodzinnego, gdzie moja mama wciąż rozwija swoje kulinarne ambicje. Ponadto, podróże oraz nauka języków obcych i kultur to coś, co również daje mi ogromną radość. Choć nie jestem mistrzem w nauce nowych języków, to poznawanie nowych ludzi i posługiwanie się obcym systemem myślenia to dla mnie fascynujące, twórcze wyzwanie, które stymuluje mnie do dalszego rozwoju.”  

Bardzo dziękuję za możliwość podzielenia się kilkoma słowami na temat nowo objętego stanowiska i przybliżenia naszym czytelnikom życia zza kotary. Serdecznie pozdrawiam! 

Komentarze

Partnerzy

herb 112092751_901790209899742_1325318935_n  
"