Płoną trawy. Podpala je ludzka głupota i nieodpowiedzialność

To głupota podpala trawy, a ogień niszczy wszystko! Zabija zwierzęta, czasami ludzi. Głupotę podgrzewa pogoda. Im więcej ciepłych, pogodnych dni – tym więcej pożarów traw. Nie ma dnia, żeby strażacy nie wyjeżdżali do pożaru traw. 

Strażacy apelują: „Co roku przypominamy o zakazie wypalania traw, a i tak ludzie bezmyślnie robią swoje. Efekt jest taki, że już pierwsze dzikie zwierzęta giną w pożarze traw. Zastanówmy się, czy warto w ten sposób wyniszczać ekosystem? Dla nas strażaków odpowiedź jest jednoznaczna i mówimy stanowcze nie, przeciw wypalaniu traw!!! Państwu też odradzamy, dla dobra nas wszystkich!”

Czasem jest naprawdę niebezpiecznie bo ogień zbliża się do zabudowań. Pożar gasi się nie tylko przy użyciu wody, ale i m.in. tłumicami. Tłumica przypomina wiosło. Zbudowana jest np. ze stalowego drążka i części, którą się przykłada do płonącej trawy czy ściółki. Ogień, któremu odcina się dopływ powietrza przygasa, ale trzeba się sporo „nawiosłować”, żeby go ugasić. Łatwo nie jest, tym bardziej że zadymienie może być duże.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Bywa że w pożarach traw giną ci, którzy chcieli tylko „oczyścić grunt z resztek roślinnych”. Niektórzy nie zdążyli uciec przed ogniem. Jeśli jest wiatr, to ogień może rozprzestrzeniać się z prędkością 20 kilometrów na godzinę i w takiej sytuacji nawet osoba wysportowana, która potrafi szybko biegać, nie ma szans na ucieczkę. Niektórym osobom wypalającym trawy wydaje się, że kontrolują sytuację, ale nagła zmiana kierunku pożaru może doprowadzić do tragedii.